Zakaz posiadania nawet niewielkich ilości miękkich narkotyków prowadzi do wielu dramatów i ludzkich tragedii – mówi Salonowi 24 Jakub Majmurek, publicysta „Krytyki Politycznej”.
Raper Mata został zatrzymany za posiadanie środków odurzających. Wywołało to wielką dyskusję, z jednej strony są pomysły liberalizacji prawa i legalizacji miękkich narkotyków. Z drugiej zaostrzenia. Jak Pana zdaniem państwo powinno podchodzić do posiadania i obrotu marihuaną i tego typu środkami?
Jakub Majmurek: Uważam, że prawo w Polsce jest niehumanitarne, nieludzkie, bardzo szkodliwe. Zakazuje posiadania nawet niewielkiej ilości marihuany, dla własnych celów. Prawo to sięga przełomu stuleci, gdy słusznie zapomniany już polityk – Marian Krzaklewski – kandydat rządzącej wówczas Akcji Wyborczej Solidarność na prezydenta mówił w kampanii, że uchroni polskie dzieci przed narkotykami. I stąd właśnie wziął się pomysł ustawy zakazującej posiadania narkotyków. Ustawę przegłosował Sejm i podpisał niestety prezydent Aleksander Kwaśniewski. Była to jedna z gorszych jego decyzji. Zakaz posiadania nawet niewielkich ilości miękkich narkotyków prowadzi do wielu dramatów i ludzkich tragedii. Młody człowiek złapany na posiadaniu takiej używki odpowiada karnie, może trafić do więzienia, mieć zepsutą kartotekę. Tak być nie powinno.
Przeczytaj też:
Kulisy rozłamu w Ordo Iuris. Przyczyną jest romans w konserwatywnym Instytucie
Premier Morawiecki jedzie do Kijowa. Spotka się z prezydentem i premierem Ukrainy
Podwójna eskalacja. "Rosja i Chiny są jak dwaj bokserzy zetknięci plecami"
Jak należałoby zmienić to prawo?
Przynajmniej doprowadzić do depenalizacji posiadania narkotyków, a rozważyć można pójście dalej – czyli legalizację miękkich narkotyków. Mamy przykłady kolejnych stanów USA i państw europejskich, w których prawo zliberalizowano. I nie ma informacji, by jakoś negatywnie wpłynęło to na skalę uzależnień od środków odurzających. Natomiast dzięki legalizacji na obrocie środkami odurzającymi zarabiają uczciwi przedsiębiorcy i państwo na podatkach, a nie mafie i kartele narkotykowe.
Tak, ale tu jest argument terapeutów, że miękkie narkotyki zazwyczaj są miękkim wejściem do nałogu, bo raczej mało kto zaczyna kontakt z narkotykami od heroiny. Że marihuana sama w sobie też nie jest obojętna?
Szanuję i rozumiem te argumenty. Nikt nie mówi, że marihuana jest środkiem całkowicie obojętnym, tak samo jak nie są obojętne leki przepisane przez lekarza, czy alkohol, który jest środkiem całkowicie legalnym. Natomiast żadna prohibicja nie przynosi pożądanych efektów. I wojna z narkotykami była najgłupszą wojną XX wieku. Ale o ile mogę zrozumieć argumenty przeciwko legalizacji obrotu narkotykami, to rzecz do przedyskutowania, tak nie znam żadnego sensownego argumentu za penalizacją posiadania środków odurzających. Należy powrócić do prawa z lat 90-ych, które nie było najgorsze i zdepenalizować posiadanie niewielkich ilości narkotyków na własny użytek. Bo ludzie uzależnieni od tych najcięższych substancji są to zazwyczaj osoby ciężko chore. Lepiej, by zajęli się nimi lekarze i terapeuci, niż prokurator, sąd, wychowawca więzienny i koledzy spod celi.
Tu jest jeszcze kwestia wykorzystywania środków odurzających do celów medycznych?
Zdecydowanie to należy rozdzielić – osobno traktować zażywanie marihuany w celach rekreacyjnych, osobno terapeutycznych. Terapeutyczna marihuana powinna być legalna, niezależnie od tego, jakie decyzje zapadną w sprawie posiadania narkotyków na własny użytek.
Jak ocenia Pan pomysł ministra Janusza Kowalskiego z Solidarnej Polski, który proponuje jeszcze bardziej radykalne kary za posiadanie środków odurzających?
Na szczęście Janusz Kowalski nie jest już ministrem, nie tytułujmy go tak dożywotnio. Natomiast obecne prawo określiłem jako niehumanitarne i nieludzkie. Gdyby zostało zaostrzone, stałoby się jeszcze bardziej niehumanitarne. To jedyny komentarz do propozycji posła Kowalskiego.
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo