Według analityków Citizen Lab, Pegasusa użyto wobec dwóch kolejnych osób: Michała Kołodziejczaka z Agrounii i publicysty Tomasza Szwejgierta, powiązanego z Romanem Giertychem i portalem sluzbyspecjalne.com.
- Członek ruchu chłopskiego śledzono od początku, mamy raport. Ręce opadają, nie wiemy, co zrobić - powiedział Michał Kołodziejczak w TVN24.
- Mamy informację, że przez 7-8 dni mnie inwigilowano. Wtedy rozmawialiśmy o tworzeniu partii ze współpracownikami, żeby iść dalej, decydować o polskiej przyszłości. I nagle w moim telefonie ktoś w pełni mnie śledził - podkreślił w rozmowie na żywo lider Agrounii.
- Nie miałem jakichkolwiek przesłanek, że ktoś śledził mój telefon. Dziś Kaczyński nie może powiedzieć, że nie wie, co się dzieje na polskiej wsi! Rolnicy narzekają, codziennie dzwonią, niektórzy chcą targnąć się na swoje życie. PiS tymczasem chce tylko utrzymać się przy władzy - powiedział Kołodziejczak.
Zobacz:
Czarnek zdecydował o trybie nauki uczniów. Nie mamy dobrych informacji
Banaś oskarża PiS, dziś też w TVN24. "Nie chowam głowy w piasek"
Biden się zapomniał. Nazwał dziennikarza sukinsynem
Jak "wieśniak" z "miastowym. Oglądaj: Michał Kołodziejczak gościem Salon24
Drugim podsłuchiwanym przez Pegasusa miał być Tomasz Szwejgiert, zastępca redaktora naczelnego miesięcznika „Służby specjalne” oraz współautor kontrowersyjnej książki o ministrze Mariuszu Kamińskim. Publicysta cztery lata temu znalazł się w gronie zatrzymanych przez CBA w sprawie o bezprawne powoływanie się na funkcjonariuszy służb specjalnych w celu osiągnięcia korzyści majątkowych.
GW
Inne tematy w dziale Polityka