- Nie było tak, że istniał jakiś zespół dziennikarzy śledczych, skierowanych do ścigania Pawła Adamowicza, jeżdżenia za nim. Po prostu, media opisywały różne sprawy dotyczące prezydenta Gdańska. I kwestie mieszkań i aferę Amber Gold. My to relacjonowaliśmy, podobnie jak inne media – mówi Salonowi 24 Marcin Tulicki, autor filmu TVP „Jesteś elementem niszczącym” o zmarłym Pawle Adamowiczu.
Pana film, o Pawle Adamowiczu, zamordowanym prezydencie Gdańska, wywołał powszechne oburzenie i falę krytyki.
Marcin Tulicki: Ten krzyk, który się podniósł był do przewidzenia, ale jest kompletnie nieistotny. Nie da się zakrzyczeć prawdy.
Przeczytaj też:
TVP z filmem o śmierci Pawła Adamowicza. Politycy PO tego nie darują Kurskiemu
Ale kwestia jaką prawdę i w jaki sposób ją ukazaliście. Zarzuty są takie, że film, wyprodukowany przez stację wobec Pawła Adamowicza, ostro krytykuje prezydenta, a na końcu sugeruje, że to politycy PO i liberalne media szczuły na prezydenta miasta. Nie jest to jednak przesada?
Słowa krytyki wpisują się w narrację Platformy Obywatelskiej, która od razu, kilkanaście godzin po śmierci Pawła Adamowicza, zaczęła oskarżać Telewizję Polską o przyczynienie się do tej tragedii. Trzy lata po tych dramatycznych, niewątpliwie tragicznych wydarzeniach, postanowiliśmy przedstawić, jaka jest prawda. I pokazaliśmy ją dokładnie, wypowiedź po wypowiedzi. Przypomnieliśmy, ile było pozytywnych, negatywnych artykułów, w jakich tytułów. To wszystko jest w tym filmie.
Taki film w okolicy rocznicy śmierci musiał wywołać kontrowersje i wzbudzić emocje.
To nie znaczy, że my mamy sobie pozwolić na zakneblowanie ust, na taki styl myślenia, że nie zrobię filmu, bo jest jakaś autocenzura. Bo jeden z liderów PO wyrywa mikrofon dziennikarzowi Telewizji Polskiej mówiąc, że on nie może zadawać pytania w zupełnie innej sprawie i insynuuje, że „TVP zabiła Pawła Adamowicza”. No przecież to absurd! Tak na marginesie – to, dlaczego zginął Paweł Adamowicz, musi zostać dokładnie zbadane. Ludzie, z którymi rozmawialiśmy podczas nagrywania filmu mówili, że trzeba sprawdzić szereg wątków, powiązań.
Zmarł były dyrektor CBA od Pegasusa. Poznaliśmy nieoficjalną przyczynę zgonu
Ale przyzna Pan, że na antenie Telewizji Polskiej Paweł Adamowicz był bardzo ostro krytykowany?
Oczywiście, że tak. O problemach z prawem Adamowicza mówiła cała Polska. I to nie my informowaliśmy o tym jako pierwsi. Tak – jak powiedziałem w debacie w Polfilmie – nie było tak, że istniał jakiś zespół dziennikarzy śledczych, skierowanych do ścigania Pawła Adamowicza, jeżdżenia za nim. Po prostu, media opisywały różne sprawy dotyczące prezydenta Gdańska. I kwestie mieszkań i aferę Amber Gold. My to relacjonowaliśmy, podobnie jak inne media. I materiały z różnych tytułów na ten temat pokazaliśmy w filmie. A, że informowaliśmy? Oczywiście, że tak! To był temat ważny dla Gdańska, Trójmiasta, ale i dla całej Polski, niezwykle ważny społecznie. Dlaczego mielibyśmy nie informować? To był wręcz nasz obowiązek.
Informować, tak. Ale dziennikarz TVP pytał na przykład: „Kiedy przestanie pan szkodzić Polsce?”. Trudno uznać to za pytanie neutralne, bez tezy...
I co, tylko dlatego, że takie a nie inne pytanie zadał reporter TVP Pawłowi Adamowiczowi, doszło do śmierci prezydenta Gdańska? Trudne pytania muszą padać, na tym polega wolność mediów. Ile razy dziennikarze zadawali skandaliczne pytania Jarosławowi Kaczyńskiemu, czy innym politykom PiS? A dziś liderzy PO atakując nasz film, krzyczą „szczujnia”, "TV PiS", a nie odnoszą się do meritum. Nie mówią, że podaliśmy nieprawdę. Nie, oni sugerują, że film jest zły, bo zrobiło go TVP i Tulicki. Dzień przed emisją pewien znany medioznawca zaatakował film. Powiedział, że jest zły. Problem w tym, że zrobił to przed premierą, nie mógł dokumentu oglądać. Zatem chodzi o to, że nam nie wolno zrobić filmu, bo nie. Ale my nie damy się zastraszyć!
Nie przegap:
Czy śmierć Pawła Adamowicza nas zmieniła?
Politycy wczoraj i dziś. „Mówiąc żartem, to dziś nawet nie ma z kim się napić”
Inne tematy w dziale Kultura