Czesi oczekują 50 mln euro rekompensaty za funkcjonowanie kompleksu energetycznego w Turowie. Z kolei polska strona zgadza się na 40 mln euro. TSUE w tym sporze stanął po stronie Pragi i zasądził 500 tys. euro kar za każdy dzień działania kopalni.
Czeska minister środowiska Anna Hubaczkova we wtorek rozmawiała w Warszawie z minister klimatu Anną Moskwą. Teraz napisała na Twitterze: - Minęły trzy dni i doprecyzowany projekt umowy z Polską w sprawie Turowa już istnieje, gotowy do dyskusji na posiedzeniu rządu.
Zobacz: Spór o Turów trwa. Nie ma przełomu w rozmowach z Czechami
Projekt ugody właśnie został przekazany władzom samorządowym województwa libereckiego, sąsiadującego z powiatem bogatyńskim w Polsce oraz ambasadzie Czech w Warszawie.
Hubaczkova powiedziała czeskim mediom, że plan jej rządu zakłada otrzymanie 50 mln euro z tytułu szkody za działalność Turowa. Tymczasem Polska w toku negocjacji zgodziła się na 40 mln euro. Nie wiadomo też, co dalej z nadzorem sądowym nad przyszłą umową. Czeska strona chce, by trwał on aż 10 lat, a według Hubaczkovej, natomiast polskie władze zgadzają się na 2 lata arbitrażu TSUE.
Czytaj: "Dawniej spieraliśmy się o zasady. Dziś polityka jest transakcją"
Negocjacje polsko-czeskie będą kontynuowane na poziomie ministrów środowiska i klimatu, jeśli zgodę wyrazi na to Praga. W grę wchodzą też rozmowy na poziomie premierów. Polska chciałaby zakończyć spór do końca stycznia - poinformowała Hubaczkova.
Nie przegap: TVP z filmem o śmierci Pawła Adamowicza. Politycy PO tego nie darują Kurskiemu
GW
Inne tematy w dziale Gospodarka