Posłanka PiS Anna Siarkowska była na czele delegacji poselskiej, sprzeciwiającej się "segregacji sanitarnej". Do swoich argumentów parlamentarzyści Zjednoczonej Prawicy próbowali przekonać Jarosława Kaczyńskiego. Jak się okazało - bezskutecznie.
Certyfikaty covidowe, ustawa posła Czesława Hoca, umożliwiająca wgląd pracodawcom w kartę szczepień pracowników, obostrzenia i ewentualne obowiązkowe szczepienia - przeciwko tym wszystkim aspektom życia w pandemii protestuje Anna Siarkowska.
Zobacz:
Zdaniem Rady Medycznej osoby negujące wartość szczepień winny tracić stanowiska publiczne
Wścieklizna na Mazowszu. RCB ostrzega. Czy jest się czego bać?
Konfederacja założyła nowy profil na Facebooku. Był dostępny siedem godzin
Posłanka PiS zebrała co najmniej cztery inne osoby - w tym Janusza Kowalskiego z Solidarnej Polski - i udała się na rozmowy z wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim i szefem rządu Mateuszem Morawieckim. W dyskusji uczestniczyli wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, który - według nieoficjalnych pogłosek - uratował stanowisko dla małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak, kwestionującej w ostatnim wywiadzie dla Radia Zet sens szczepień.
- Dziś w KPRM odbyliśmy spotkanie ws. ustawy segregacyjnej z Panem Prezesem J. Kaczyńskim, Panem Premierem Morawieckim oraz Marszałkiem Ryszardem Terleckim. Wykazywaliśmy bezprawność i bezsens sanitarnej segregacji. Ubolewam, że nasze argumenty merytoryczne nie zostały przyjęte - przyznała Siarkowska, dla której to może być ostatnia kadencja poselska w PiS.
- Zdjęcie było robione przed spotkaniem. Odbyło się ono w szerszym niż na zdjęciu gronie - podkreśliła.
Na komentarz internautki, która wyraziła załamanie zaistniałym impasem, Siarkowska odparła: - Spokojnie. To wcale nie kończy tej sprawy.
GW
Inne tematy w dziale Polityka