W Zakopanem odbyło się spotkanie z udziałem redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika oraz sędziów Beaty Morawiec i Waldemara Żurka. Rozmowa dotyczyła scenariuszy wyborczych i szans opozycji we wspólnym froncie.
– To, czego się obawiamy dzisiaj, to wybory: czy będą one przyśpieszone, czy w trybie konstytucyjnym. Są podstawy, by przypuszczać, że nie będą one demokratyczne. Wydaje się rzeczą niezbędną, żeby wszystkie środowiska, które są niezadowolone z tej władzy, tak się umiały przygotować, żeby w każdej komisji przedstawić czterech przedstawicieli sił niezależnych od PiS. W każdej, bo w każdej komisji wyniki wyborów mogą być sfałszowane – ostrzegał publiczność Michnik.
Michnik, Hołownia i Kosiniak-Kamysz
– Gdybym mógł go do czegoś namawiać, to powiedziałbym tak: panie Szymonie, niech się pan dogada z kierownictwem PO czy Koalicji Obywatelskiej i idźcie do wyborów na jednej liście. D'Hondt jest tutaj okrutnym sprawdzianem, zróbcie te listy w taki sposób, żeby każdy mógł głosować na swojego. Wspólna lista pozwoli odsunąć od władzy PiS – stwierdził naczelny "Gazety Wyborczej".
Do jego słów odniosła się Jolanta Nosek, liderka tarnowskich struktur Polski 2050.
– Hołownia zleca sondaże, analizy, badania na własną rękę w dużo szerszym zakresie niż publikowane w mediach popularne sondaże. Ponadto w ciągu półtora roku, odkąd powstało stowarzyszenie Polska 2050, Szymon i jego najbliżsi współpracownicy odbyli setki spotkań z ludźmi. Po prostu widać te nastroje. To są osoby, które mają dość polaryzacji PO-PiS i które tylko dlatego są w stanie pójść na wybory i zagłosować, że pojawia się coś nowego – stwierdziła.
WP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka