Nie jest prawdą, by przedsiębiorców nie było wśród wyborców PiS. Wielu właścicieli rodzinnych firm głosowało na PiS już w 2001 roku w nadziei, że to nowa jakość na polskiej scenie politycznej. I przez wiele lat ludzie ci co wybory wspierali Prawo i Sprawiedliwość. Teraz nie będą – mówi Salonowi 24 dr hab. Zbigniew Girzyński, poseł koło Polskie Sprawy. Profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Spędził Pan pierwsze Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok poza Prawem i Sprawiedliwością. W ostatnich dniach było duże zamieszanie wokół Polskiego Ładu. Jak, patrząc już z dystansem, bo spoza partii ocenia Pan ten program, który miał być cywilizacyjnym skokiem do przodu?
Dr hab. Zbigniew Girzyński: Będąc poza formacją, mogę z jednej strony ocenić to na chłodno, z drugiej strony jednak skoro odszedłem, mogę być nieco nieobiektywny. Ale widzę jak oceniają Polski Ład ludzie, którzy jeszcze do niedawna byli radykalnymi i zdeklarowanymi zwolennikami PiS i Zjednoczonej Prawicy. Czytając ich wpisy w mediach społecznościowych, widzę ostrą krytykę Polskiego Ładu oraz Zjednoczonej Prawicy. I większość tych ludzi, do niedawna wyborców PiS, już tymi wyborcami nie będzie.
Kaczyński pewny swego. Wierzy, że Polski Ład zadziała
Rząd obiecuje: Będą dodatkowe przelewy, żeby wyrównać pensje
Co nie podoba się Panu w Polskim Ładzie?
Gdy kilka miesięcy temu podjąłem decyzję o odejściu ze Zjednoczonej Prawicy, jednym z powodów były właśnie obawy związane z Polskim Ładem, który w moim odczuciu uderzał w klasę średnią, drobnych i średnich przedsiębiorców. Wiele osób mówiło mi, że przesadzam. Że przecież rząd wprowadzi kwotę wolną od podatków. Że będzie podwyższony drugi próg podatkowy. Wreszcie – że zostanie wprowadzona ulga dla klasy średniej. Niestety, początek roku pokazuje, że to ja miałem rację. Program uderza w polską klasę średnią. Przedsiębiorców, rodzinne firmy. Ludzi, którzy ciężko pracują, sami są swoimi pracodawcami. Płacą w Polsce podatki.
Część zwolenników rządu argumentuje, że „co tam przedsiębiorcy, oni na PiS i tak nie zagłosują. Lepiej wesprzeć te grupy, które dzięki socjalowi zyskają i zagłosują na Prawo i Sprawiedliwość”?
Po pierwsze – takie rozumowanie jest skrajnie nieetyczne. Bo świadomie zakłada wsparcie mniej aktywnej części społeczeństwa poprzez uderzenia w tą bardziej aktywną. Ale nawet zakładając takie cyniczne podejście, tylko pod kątem czysto pragmatycznym. Nie jest prawdą, by przedsiębiorców nie było wśród wyborców PiS. Wielu właścicieli rodzinnych firm głosowało na PiS już w 2001 roku w nadziei, że to nowa jakość na polskiej scenie politycznej. I przez wiele lat ludzie ci co wybory wspierali Prawo i Sprawiedliwość. Teraz nie będą.
Bo może tu jest założenie – rezygnujemy z głosów przedsiębiorców, bo bardziej pewni są dla nas wyborcy socjalni. Nowi, których pozyskamy?
Ale to też założenie fałszywe. Bo oczywiście uderzając w klasę średnią PiS straci głosy tej grupy. Ale wcale nie jest pewne, że pozyska nowych wyborców. Ludzie mniej aktywni gospodarczo, zawodowo, mogą być też mniej aktywni politycznie. Nie twierdzę, że zagłosują przeciwko PiS-owi. Ale mogą nie zagłosować w ogóle.
W maju odszedł Pan z Prawa i Sprawiedliwości. Jakie ma Pan plany na kolejne miesiące – budowa własnej partii, czy może sojusz z opozycją?
Mogę powiedzieć, że uczynię wszystko, by ludzie o poglądach konserwatywnych, niepodległościowych, umiarkowanie prawicowych, mogli mieć swoją reprezentację w Sejmie. By wyborcy, którzy dziś czują się zostawieni przez PiS, mieli na kogo głosować. Działamy w ruchu im. Jana Olszewskiego. Pierwszego premiera rządu wyłonionego przez w pełni demokratycznie wybrany Sejm. Człowieka dialogu, którego niestety nie ma już z nami od trzech lat. Ale właśnie Jan Olszewski, wieloletni doradca śp. Lecha Kaczyńskiego umiał, będąc zwolennikiem Zjednoczonej Prawicy, skrytykować absurdy reformy wymiaru sprawiedliwości prowadzonej przez ministra Zbigniewa Ziobrę.
Reforma ta jest niezbędna, bo wymiar sprawiedliwości jest chory. Ale wymaga pracy skalpela. A nie siekiery, używanej przez ministra. Sytuacja przypomina trochę tę sprzed ponad dwudziestu lat. Wtedy na gruzach Akcji Wyborczej Solidarność powstało Prawo i Sprawiedliwość. Dziś też jest potrzebna alternatywa. I dla zgubnej polityki PiS i dla działań części opozycji. Być może taka alternatywa będzie jedynym wyjściem, by uratować kraj przed drogą w przepaść, w którą prowadzić chce nas skrajna lewica i część Koalicji Obywatelskiej.
Przeczytaj też:
Chaos w Polskim Ładzie. Polecą głowy? Rzecznik rządu nie wyklucza
Polski Ład wyśmiewany przez Polaków. "Wizerunkowo nie do uratowania"
Marlena Maląg w Salon24: W lutym nauczyciele dostaną więcej pieniędzy
Inne tematy w dziale Społeczeństwo