Prokuratura Okręgowa w Warszawie zabezpieczyła telefon lekarza z Mielca, który wysłał z niego maila do Szymona Hołowni. Śledczy prowadzą śledztwo w sprawie gróźb w kierunku lidera Polski 2050, ale wiadomość, którą ujawnił dr Paweł Tyniec, jest co najwyżej drobną złośliwością.
Śledczy prowadzą sprawę dotyczącą gróźb pod adresem Szymona Hołowni, który ma być w tej sytuacji pokrzywdzonym. W toku śledztwa okazało się, że lekarz z Mielca wysłał maila na prywatny adres mailowy polityka. Paweł Tyniec pokazał w mediach społecznościowych tę wiadomość: "Słabo coś wam poszło z tą Jaśminą".
Jaśmina to aplikacja, przez którą ze swoimi sympatykami komunikuje się partia Polska 2050 Szymona Hołowni. Przez tę platformę mogą oni głosować w różnych sprawach politycznych, a wyniki ankiety stają się później częścią oficjalnego programu wyborczego ugrupowania.
Salon24.pl widział postanowienie Prokuratury Okręgowej w Warszawie o wydaniu rzeczy; przeszukaniu mieszkania lekarza. Mężczyzna dobrowolnie oddał telefon. Pokrzywdzonym w sprawie jest Hołownia, a chodzi o czyn z art. 190 par. 1 kk, który brzmi:
"Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
W czwartek rano poinformował o sytuacji lekarz Paweł Tyniec z Mielca.
"Wczoraj przed 7 miałem wizytę kryminalnych z nakazem wydania telefonu w sprawie gróźb karalnych do Szymona Hołowni. Okazało się że nasz wrażliwy lider najbardziej demokratycznej partii, najwyraźniej tak poczuł się zagrożony wpisem, że zgłosił to do prokuratury, która zajęła mi tel" - napisał w mediach społecznościowych.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie nadzoruje działania Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Stołecznej Policji, który zajmuje się sprawą.
Lider partii 2050 Michał Kobosko przekazał Salon24.pl: "Nie znamy tej sprawy. Sprawdzimy i wtedy skomentujemy". Dodał, że jego ugrupowanie nie ma wiedzy w sprawie działań organów władzy. Godzinę później odniósł się do sprawy na Twitterze.
Jak wyjaśnił chodzi o groźby, które otrzymał Szymon Hołownia, jego żona i 3-letnia córka we wrześniu 2021. Podczas przesłuchania na policji musiał ujawnić listę osób, które kontaktowały się z nim w tym dniu, a lekarz z Mielca był na tej liście.
Jak dodał Kobosko, zatrzymanie telefonu było wyłącznie inicjatywą prokuratury.
Być może Szymon Hołownia otrzymywał groźby po wycieku adresów mailowych użytkowników aplikacji Jaśmina. O tym wątku sprawy informował we wrześniu branżowy portal Niebezpiecznik.pl:
"Tydzień temu Szymon Hołownia zaprezentował aplikację Jaśmina, która ma być platformą komunikacyjną dla jego zwolenników. Niestety, aplikacja zaliczyła już pierwsze wpadki. Można było np. podejrzeć adresy e-mail jej użytkowników. Co ciekawe, zespół Jaśminy nie nazywa tego wyciekiem, a fuksem osoby, która ją ujawniła".
Marcin Dobski
Inne tematy w dziale Polityka