To bardzo ważne dla polskiej demokracji i wolności słowa w Polsce, a także dlatego, że nie zepsuliśmy do końca stosunków z USA - stwierdził b. prezydent Aleksander Kwaśniewski oceniając weto prezydenta Andrzeja Dudy wobec nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji.
Duda zawetował lex TVN
Prezydent Andrzej Duda poinformował w poniedziałek, że zawetował nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji zmierzającą m.in. do tego, by podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego mogły posiadać w spółkach medialnych działających na podstawie polskich koncesji, udziały nieprzekraczające 49 proc.
Polecamy:
Od Nowego Roku legalna eutanazja w Austrii. Sprawdź warunki
Komisja Europejska: Atom i gaz ziemny jako zielona energia
Kwaśniewski pytany w sobotę w Polsat News, czy jest to ważne zdarzenie minionego już roku, odpowiedział: "Bardzo ważne. Bardzo ważne przede wszystkim dla polskiej demokracji, dlatego że zlikwidowanie niezależnej stacji, która jest krytyczna wobec rządu, byłoby kolosalnym regresem, jeżeli chodzi o wolność słowa w Polsce, o jakość polskiej demokracji. Po drugie ważne, dlatego, że nie zepsuliśmy do końca stosunków ze Stanami Zjednoczonymi".
B. prezydent zwrócił uwagę, że "Discovery to jest największa inwestycja amerykańska w Polsce". Dodał, że inwestycja ta jest "chroniona odpowiednimi umowami dwustronnymi". – Byłoby fatalne, gdybyśmy to zepsuli – podkreślił.
Według b. prezydenta, decyzja Andrzeja Dudy aby zawetować nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji jest ważne także dlatego, "bo daje pewną nadzieję, że prezydent w kolejnych latach, już ostatnich latach swojej drugiej kadencji, w niektórych zasadniczych kwestiach dla Polski, będzie wykazywał się większą niezależnością".
Kwaśniewski o przedterminowych wyborach
Kwaśniewski był też pytany o sytuację w Zjednoczonej Prawicy i ewentualne wcześniejsze wybory parlamentarne. W odpowiedzi stwierdził, że takich wyborów nie wyklucza, ale - jak dodał - "nie postawiłby dużych pieniędzy na to".
Jak mówił, jeżeli Prawo i Sprawiedliwość uzna, że jest "duże prawdopodobieństwo wygrania wyborów, to mogą zdecydować się na wybory wcześniejsze". – Jeżeli takiego prawdopodobieństwa nie będzie, to myślę, że nie zdecydują się – dodał.
Zwrócił przy tym uwagę na znaczenie wyników sondaży opinii publicznej w najbliższych miesiącach. – Ale jak ułożą się sondaże, jak ułożą się sympatie polityczne Polaków w ciągu najbliższych kilku miesięcy będziemy dopiero to obserwować – powiedział b.prezydent.
Według niego, duży wpływ na te sondaże mogą mieć takie kwestie, jak inflacja i "drożyzna" oraz sytuacja za wschodnią granicą Polski i ewentualne poczucie potrzeby "konsolidacji" Polaków wokół władzy.
– Ważnym czynnikiem może być to, co się dzieje za granicę wschodnią. Ponieważ gdyby tam nastąpiło pogorszenie sytuacji, czy jakiś bardzo niebezpieczne wydarzenia, to wtedy być może władza może uznać, że to jest taki moment, gdzie ludzie się konsolidują w sposób naturalny wobec władzy, i może warto wtedy wybory robić – zauważył.
Podsumowując powiedział: "Odpowiem tak - scenariusza wcześniejszych wyborów bym nie wykluczał, ale też nie stawiałbym na to dzisiaj dużych pieniędzy".
KW
Czytaj dalej:
Zniszczyli figurkę dzieciątka Jezus w szopce przed łódzką katedrą
Brutalnie pobił pracownicę poczty, bo zwróciła mu uwagę za brak maseczki
Lempart i Suchanow muszą przeprosić prawicową dziennikarkę i zapłacić 50 tys. zł
Od 1 stycznia 2022 r. 10 nowych miast na mapie Polski
Polska objęła przewodnictwo Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie
Inne tematy w dziale Polityka