Gdy rozmawialiśmy kilka tygodni temu, mówił Pan, że wcześniejsze wybory są dziś niemal całkowicie nierealne. Dziś są doniesienia o tym, że prezes Prawa i Sprawiedliwości, wicepremier Jarosław Kaczyński planuje jednak do tych wyborów doprowadzić. Zaskoczenie?
Przeczytaj też:
Podsłuchy za czasów rządów PO. "Służby podsłuchiwały wielu bardzo znanych dziennikarzy"
Dlaczego Pana zdaniem są one mało realne?
Sejm może się też sam rozwiązać, ale do tego potrzeba większości 2/3 posłów. Czyli PiS musiałby się dogadać z opozycją. Tymczasem opozycja nie bardzo będzie zainteresowana tym, by akurat teraz rozwiązywać parlament. Oczywiście gdyby Jarosław Kaczyński zdecydował się na szalony krok i postawił wniosek o samorozwiązanie Sejmu, to opozycja byłaby w trudnej sytuacji. Musiałaby się określić. Skoro od lat mówi, że PiS jest najgorszym złem, brak poparcia dla wniosku byłby dla jej wyborców niezrozumiały. Ale pamiętajmy, że tu jest potrzebne aż 2/3 głosów. Więc ktoś może nie przyjść, ktoś się wyłamać, wniosek nie przejdzie. Po drugie – pójście na wcześniejsze wybory byłoby ze strony PiS czystym szaleństwem. Kompletnie się partii tej nie opłaca. Oznaczałoby dobrowolne oddanie władzy.
Partia rządząca jest w trudnej sytuacji. Ale też kolejne miesiące będą jeszcze trudniejsze. Czeka nas jeszcze większa drożyzna. W takiej sytuacji wcześniejsze wybory są owszem ryzykowne, ale to może być ostatnia szansa na zwycięstwo. Za dwa lata klęska będzie już pewna?
Takie argumenty oczywiście padają. Brzmią racjonalnie, ale są nietrafione. Bo wiosna przyszłego roku byłaby dla PiS najgorszym terminem wyborów. Będzie to po uderzeniu fali drożyzny, gdy ludzie przeżyją szok. Z punktu widzenia racjonalnego formacja rządząca w takiej sytuacji gra raczej na przeczekanie. Liczy, że ludzie oswoją się z trudnościami. Jest tylko jedna przesłanka, która nie pozwala całkiem odrzucić tezy o tym, że Jarosław Kaczyński chce wcześniejszych wyborów. To całkowicie nieracjonalne działania prezesa i PiS w ostatnim czasie. Przykładem jest przegłosowanie ustawy o lex TVN. W tym kontekście tak – wszystkiego można się spodziewać. Równie dobrze tego, że prezes ogłosi orędzie, że oddaje władzę i odchodzi na emeryturę.
Czytaj też:
- Sousa bał się o swoje zdrowie i życie po hejcie w sieci. Agent trenera pokazał wpis Gortata
- To nie koniec sprawy wypadku z udziałem Beaty Szydło. Będzie nowe śledztwo
- Prof. Bugaj: 2/3 inflacji to czynniki zewnętrzne? Do ekonomistów apeluję o trochę pokory
- Minister zdrowia przekazuje statystyki zgonów. Słuchacz pyta: Kiedy dymisja?
- Największy bank w Polsce padł ofiarą ataku. Klienci w niebezpieczeństwie
- Szef PFR prognozuje: Rok 2022 r. na świecie będzie rokiem silnego wzrostu
Komentarze
Pokaż komentarze (75)