Osobiście byłem przekonany, że prezydent skieruje lex TVN do Trybunału Konstytucyjnego. Byłoby to ze strony Andrzeja Dudy klasyczne umycie rąk. Mamy weto, i to jest spore, pozytywne zaskoczenie – mówi Salonowi24 Andrzej Morozowski, dziennikarz TVN.
Czy zaskoczyła Pana decyzja prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowaniu ustawy o tzw. lex TVN?
Andrzej Morozowski: Zaskoczyła. Osobiście byłem przekonany, że prezydent ustawy oznaczającej de facto koniec stacji wprawdzie nie podpisze, ale że skieruje ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Byłoby to ze strony Andrzeja Dudy klasyczne umycie rąk. Z jednej strony nie brałby na siebie odpowiedzialności za tę ustawę, z drugiej kierowałby ją do Julii Przyłębskiej, czyli de facto zwracał Jarosławowi Kaczyńskiemu. A prezes PiS w dowolnym terminie – nie od razu – mógłby tej sprawy użyć. Tu mamy weto, i to jest spore zaskoczenie. I muszę przyznać, że zgadzam się z argumentacją pana prezydenta. Że w sytuacji, gdy mamy tak napiętą sytuację na Wschodzie otwieranie frontu z Amerykanami byłoby bardzo nieodpowiedzialne. Zgadzam się też, że Polacy są już bardzo zmęczeni kolejnymi konfliktami.
Przeczytaj też:
"Dramatyczny moment" w "Kropce nad i". Tomasz Lis zaskoczył swoimi słowami
Czy motywem działań prezydenta były relacje z USA, spór w ramach Zjednoczonej Prawicy, czy coś innego?
Ciężko mi ocenić co kierowało prezydentem. Być może faktycznie jest jakiś konflikt wewnątrz Zjednoczonej Prawicy. Nie można wykluczyć, że Andrzej Duda myśli o swojej przyszłości. Ma świadomość, że gdyby taką ustawę podpisał, to nie mógłby marzyć o jakimkolwiek stanowisku międzynarodowym po zakończeniu prezydentury. Nie bezpośrednio, ale bez wątpienia Amerykanie mieliby możliwości, by taką karierę międzynarodową zablokować. Andrzej Duda ma też świadomość, że rządy PiS się skończą. Bo nawet jak partia Jarosława Kaczyńskiego wygra w 2023 roku to może nie rządzić samodzielnie. A to w tej sytuacji oznaczałoby koniec rządów PiS. Formacja ta nie ma zdolności koalicyjnych. Utrata władzy to z kolei koniec wpływów Jarosława Kaczyńskiego. Bo za osiem lat prezes PiS będzie już w wieku emerytalnym. A więc to działanie w tym sensie jest racjonalne.
W 2017 roku Andrzej Duda zawetował ustawy sądowe. Wtedy bardzo źle przyjęła to spora część elektoratu PiS, dobrze opozycja. I niektórzy myśleli, że głowa państwa wybija się na niepodległość. Że przygotuje własne ustawy sądowe, znacznie różniące się od tych autorstwa Zbigniewa Ziobry. Nic takiego nie nastąpiło. Dlaczego?
Ja tu nie miałem złudzeń. Wystarczy prześledzić wypowiedzi prezydenta. On naprawdę uważa, że w sądach nominatami są ludzie dawnego PRL. A jednocześnie nie miał problemu z zatwierdzeniem na sędziego prokuratora stanu wojennego. Dlatego zmiana w sprawie sądów nie była możliwa. Natomiast w temacie lex TVN działanie głowy państwa jest racjonalne.
Czy to weto kończy spór o media w Polsce?
Absolutnie nie. Spór ten będzie się toczyć i o media i inne kwestie, takie jak Pegasus. Jeśli okazuje się, że szef sztabu wyborczego jest inwigilowany, to możemy mieć wątpliwości co do uczciwości samych wyborów. I być może był to kolejny powód weta prezydenta. Może Andrzej Duda i jego otoczenie obawiają się, że sami też mogli paść ofiarą Pegasusa.
Przeczytaj też:
Czarnek zły na Dudę. „Mamy prawo zrobić porządek”
Krzysztof Brejza: Kwestię inwigilacji musi wyjaśnić komisja śledcza
Ujawniono kolejne maile Dworczyka. "Proponuję rozstrzelanie na dziedzińcu TVN"
Inne tematy w dziale Kultura