Nie milkną echa po wecie prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie ustawy Lex TVN. Tomasz Lis, redaktor naczelny "Newsweeka" określił decyzję jako "dramatyczny moment" dla wolności słowa i dla samego prezydenta. Zdaniem dziennikarza Andrzeja Duda zrobił to, co do niego należało.
O zawetowaniu lex TVN Andrzej Duda poinformował w poniedziałek, 27 grudnia. W konsekwencji ustawa trafi do Sejmu do ponownego rozpatrzenia. O kulisach decyzji przeczytasz w tym w miejscu. Decyzja prezydenta była komentowana w w programie "Kropka nad i" w TVN24, a gośćmi Moniki Olejnik byli Tomasz Lis, redaktor naczelny "Newsweeka" oraz Jerzy Baczyński, redaktor naczelny "Polityki". Panowie mieli różne spojrzenie na tę sytuację. Drugi z nich nie był zaskoczony decyzją prezydenta.
Weto w sprawie Lex TVN. Jerzy Baczyński: racjonalna decyzja
Warto przypomnieć, że Andrzej Duda rozważał też skierowanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem Baczyńskiego taki ruch oznaczałby, że "ta ustawa wraca w gestię Nowogrodzkiej i że on (Duda - red.) okazuje się człowiekiem już wcześniej dogadanym w tej sprawie, czyli właściwie bezwolnym i bez znaczenia politycznego".
Gdyby prezydent jednak podpisał Lex TVN, to musiałby "wziąć na siebie całe odium tej ustawy" - ocenił dziennikarz i dodał, że decyzja o wecie była racjonalna także dlatego, że prezydent nie poniesie za nią konsekwencji.
Według Baczyńskiego decyzja prezydenta oraz jej tempo (na podpisanie ustawy miał czas do 9 stycznia) wskazują na to, że Andrzej Duda nie był dogadany w tej sprawie z Nowogrodzką i że nie planował zmienić zdania w kwestii ustawy. Jak twierdzi dziennikarz, dla prezydenta był ważny nie tylko głos opinii publicznej. Weto mogło być również formą zadośćuczynienia za "jawne lekceważenie, które mu okazuje Jarosław Kaczyński.
Czytaj też:
Tomasz Lis: prezydent zrobił to, co do niego należy
Z kolei Tomasz Lis nie ukrywał zaskoczenia z powodu decyzji Andrzeja Dudy. Jak stwierdził, "uważne obserwowanie tej prezydentury wskazywało na daleko idący sceptycyzm".
Redaktor naczelny "Newsweeka" uważa, że prezydent wolał podpaść Jarosławowi Kaczyńskiemu niż mieszać się w konflikt ze Stanami Zjednoczonymi. Przyznał też, że cieszy się z weta i ocenił, że Andrzej Duda "wykonał swój obowiązek" i odrzucił "szkodliwą i bezprawną" ustawę.
Zdaniem Lisa to był "dramatyczny moment" zarówno dla wolności słowa w Polsce, jak i dla samego prezydenta. Jak twierdzi, Polska była o jeden podpis od katastrofy. Samo zatwierdzenie ustawy byłoby dla Dudy "przekreśleniem własnej prezydentury".
Dziennikarz stwierdził też, gdyby Andrzej Duda podpisał dokument, to "nie miałby szans na jakąkolwiek przyszłość i stałby się pariasem w relacjach międzynarodowych".
SW
Czytaj też:
Inne tematy w dziale Polityka