Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Co roku pusta zastawa powinna zrobić nam rachunek sumienia z przykazania miłości bliźniego

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 20
Ważne, aby narodziny Chrystusa w naszym życiu objawiły się w naszym postępowaniu, w naszych relacjach z innymi. Człowiek Chrystusowy musi być człowiekiem miłości, dobra, piękna czy prawdy – mówi Salonowi 24 o. Jan Maria Szewek, franciszkanin.

 Jaki jest najważniejszy wymiar Bożego Narodzenia, świąt, które właśnie teraz przeżywamy?

O. Jan Maria Szewek: Święta Bożego Narodzenia mają dwa podstawowe wymiary: religijny i rodzinny. Radujemy się z przyjścia na świat naszego Mesjasza, Odkupiciela, Syna Bożego, który przyjął ciało ludzkie, stał się człowiekiem dla naszego zbawienia. On jest w centrum tych świąt. Stąd w Boże Narodzenie idziemy na Eucharystię, na mszę św., podczas której na ołtarzu rodzi się Jezus i jednoczymy się z Nim w Komunii św.

Jednocześnie Chrystus, druga Osoba Boska, Bóg-Człowiek rodzi się w rodzinie. Świętej Rodzinie. Dlatego z najbliższymi, z krewnymi, z rodziną łamiemy się opłatkiem, symbolem życia, pokarmem, który je podtrzymuje. I w ten sposób odnawiamy wspólnotę miłości, przy okazji składając sobie życzenia.

 Czytaj więcej:

Nie dajmy sobie ukraść Świąt Bożego Narodzenia!

„Zohydzanie świąt Bożego Narodzenia to próba wydzierania Boga z duszy narodu”

Coraz częściej zdarza się, że ludzie młodzi mniej entuzjastycznie podchodzą do świąt. Czy wynika to z gorszego przeżywania w rodzinach (na przykład mniej religijnych, alkoholowych) czy może ogólnie dzisiejszy świat odchodzi od Boga, Jezusa, prawdy sprzed 2 tysięcy lat?

Różne są powody. Pogłębiona wiara, znajomość Ewangelii, zażyła relacja z Jezusem na pewno pomagają lepiej przeżyć święta i przynoszą dobre owoce dla naszego życia duchowego. Ważne, aby narodziny Chrystusa w naszym życiu objawiły się w naszym postępowaniu, w naszych relacjach z innymi. Człowiek Chrystusowy musi być człowiekiem miłości, dobra, piękna czy prawdy.

Co dziś niesie nam Boże Dziecię narodzone w Betlejem?

Nadzieję na szczęście wieczne z Bogiem. Uczy nas też – na czym bardzo zależało św. Franciszkowi, kiedy w 1223 r. stawiał pierwszą żywą szopkę – ofiarnej, bezinteresownej miłości i pokory.

 Wracając do Betlejem – ostatnio pojawiły się jakieś głosy naukowców, że Jezus urodził się jednak w Nazarecie. Jak to było z narodzeniem Jezusa, co wiemy na pewno, co jest przypuszczeniem?

Wierzymy różnym historykom, dlaczego mamy wątpić w wiarygodność Ewangelistów? „Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda” – pisze św. Mateusz (Mt 2, 1). Potwierdza to św. Łukasz (Łk 2, 4-7). Co więcej, zapowiadali to starotestamentowi prorocy, o czym przypomina nam św. Jan Ewangelista. „Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z miasteczka Betlejem?” (J 7, 42).

image
Ojciec Jan Maria Szewek Fot. arch.

Boże Narodzenie kojarzy się z opłatkiem, potrawami, zapachem choinki, kolędami. Także mszą świętą, pasterką i szopkami następnego dnia. Ale także z dzieleniem się dobrem, nakryciem na stole dla wędrowca. Czy dziś, w sytuacji, gdy tylu ludzi cierpi (mamy trzeci rok COVID-a, zagrożenie granicy i biednych ludzi po drugiej stronie), ta tradycja wigilijna może być odczytana dobitnie na nowo?

Powinna być. Co roku, i w tym również, pusta zastawa powinna zrobić nam rachunek sumienia z przykazania miłości bliźniego. Dlatego przy tej okazji przypomnę uczynki miłosierdzia co do duszy i co do ciała: grzesznych upominać, nieumiejętnych pouczać, wątpiącym dobrze radzić, strapionych pocieszać, krzywdy cierpliwie znosić, urazy chętnie darować, modlić się za żywych i umarłych, głodnych nakarmić, spragnionych napoić, nagich przyodziać, podróżnych w dom przyjąć, więźniów pocieszać, chorych nawiedzać, umarłych grzebać.

Na koniec – jak powinniśmy przeżyć ten czas, czego Ojciec by życzył naszym czytelnikom?

Wszystkim czytelnikom i członkom redakcji życzę, aby z Chrystusem narodzili się do nowego, lepszego życia. Aby odnowili w sobie obraz i podobieństwo Boże. Aby za św. Pawłem mogli powiedzieć: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego!” (Ga 2, 20).

Czytaj więcej:




Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj20 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo