Sklep sieci Action w Lublinie zalała fala hejtu, po tym jak jego pracownicy wręczali nieszczepionym, czekającym w kolejce klientom paski na rękę z logo sklepu i kazali czekać w kolejce, dopóki nie wyjdą ze środka inne osoby niezaszczepione.
Limit klientów w sklepach
Po wprowadzeniu od 15 grudnia nowych rządowych restrykcji firmy na własną rękę próbują rozwiązać sprawę limitu klientów sklepach. Zgodnie z rządowym rozporządzeniem, osoby zaszczepione lub dysponujące aktualnym negatywnym testem na koronawirusa nie są wliczane do limitów. Te dotyczą wyłącznie osób niezaszczepionych. W przypadku obiektów handlowych limit wynosi obecnie 1 klient na 15 mkw.
W sklepie sieci Action, który działa w Lublinie zaledwie od dwóch tygodni pracownicy podeszli do tematu bardzo serio. Klienci placówki przy wejściu proszeni byli o okazanie unijnego, cyfrowego zaświadczenia o zaszczepieniu przeciwko COVID-19, innego zaświadczenia o zaszczepieniu, zaświadczenia o negatywnym wyniku testy pod kątem obecności koronawirusa w organizmie, lub zaświadczenia o powrocie do zdrowia po przebyciu COVID-19.
Pokaż certyfikat, to wejdziesz
Action zapewniał, że pokazanie takich zaświadczeń jest dobrowolne, ale jeśli ktoś go nie okazał, to dostawał specjalny pasek na rękę z logo sieci. Jeżeli limit klientów mogących przebywać jednocześnie w sklepie był wyczerpany (a o to w okresie intensywnych, przedświątecznych zakupów nie jest trudno), to takie osoby musiały czekać w kolejce przed wejściem, aż ze sklepu wyjdą inne osoby niezaszczepione.
Sprawa opasek wzbudziła sporo kontrowersji. Sieć Action oskarżono o segregację sanitarną. W konsekwencji paski zlikwidowano, ale wprowadzono numerowane koszyki. Jest ich tyle, ile wynosi limit klientów. Kto nie chce czekać w kolejce przed sklepem, musi pokazać certyfikat.
Sieć Action przeprasza klientów
Sieć Action w komentarzu rozsyłanym po mediach przekazała, że przeprasza "wszystkie osoby, które dotknęła zaistniała sytuacja" i zapewnia, że działania podjęte przez pracowników sklepu w Lublinie "wynikały tylko i wyłącznie z chęci zapewnienia bezpieczeństwa klientom odwiedzającym sklep w okresie wzmożonego ruchu świątecznego".
W oświadczeniu Action znalazły się także stwierdzenia, że "wartości takie jak równe traktowanie, tolerancja i bezpieczeństwo" są dla firmy "niezmiennie ważne" i "wpisują się w kodeks zachowań etycznych" firmy. Podkreślono też, że intencją firmy "nie było dyskryminowanie osób niezaszczepionych, choć zaistniała sytuacja miała taki wydźwięk".
Ponadto firma zapewniła, że nie wprowadziła obowiązku szczepień przeciwko COVID-19 dla swoich pracowników.
Flying Tiger Copenhagen też sprawdza paszporty covidowe
Jak się okazuje, w ślady Action poszedł inny sklep znajdujący się w Lublinie - Flying Tiger Copenhagen. Tutaj także klienci mogą wejść do sklepu, jeśli okażą certyfikat covidowy.
„Zgodnie z regulacjami obostrzeń wprowadzonymi 15 grudnia, osoby zaszczepione przeciwko COVID-19 oraz o statusie równoważnym nie wliczają się do obowiązujących limitów. Okazanie dokumentu potwierdzającego jedną z tych rzeczy jest całkowicie dobrowolne i zezwala na wejście do sklepu niezależnie od liczby przebywających w nim osób” – wyjaśnia swoją decyzję sieć Flying Tiger Copenhagen.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Gospodarka