W rozmowie z serwisem wPolityce.pl, były dowódca Wojsk Lądowych, gen. Waldemar Skrzypczak, skomentował sprawę żołnierza, który uciekł na Białoruś. Co mu grozi za dezercję?
Gen. Skrzypczak o dezercji polskiego żołnierza
Gen. Waldemar Skrzypczak powiedział portalowi wPolityce, że "mimo wielu lat spędzonych w wojsku i długiej praktyki dowódczej" z taką sprawą, jak dezercja spotyka się po raz pierwszy. Dotychczasowe incydenty, które się zdarzały kiedy żołnierze wchodzili w kolizję z prawem, były to tzw. samowolne oddalenia.
Da niego "sprawa jest ewidentna, że jest to dezerter, który przeszedł na stronę wroga i tak to trzeba interpretować". - Tu nie może być innej, moim zdaniem, jako żołnierza, interpretacji jak dezercja żołnierza w czasie wojny. Jeżeli wszyscy politycy mówią, że jest wojna hybrydowa przeciwko Polsce, to bądźmy konsekwentni. Żołnierz zdradził Polskę w czasie wojny przechodząc na stronę naszego wroga i to jest bezsporne - stwierdzi gen. Skrzypczak.
- Przestępca, ewidentnie dezerter. Kula w łeb i po zawodach. Przepraszam, że tak mówię, ale nie może być inaczej - powiedział.
Żołnierz porzucił broń i zdezerterował na Białoruś
Młody polski żołnierz na granicy z Białorusią opuścił posterunek, zostawiając broń i uciekł. Jak się okazuje, teraz 25-latek wnioskuje o udzielenie azylu przez reżim Aleksandra Łukaszenki, bo nie zgadza się z polityką migracyjną rządu.
Polakiem, który zdezerterował z polskiej armii jest urodzony w 1996 roku Emil Czeczko z 11. Mazurskiego Pułku Artylerii 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej. Informację przekazał RMF FM, bazując na komunikacie Białoruskiego Komitetu Granicznego. Żołnierz uznał, że traktowanie imigrantów na granicy polsko-białoruskiej jest "nieludzkie" i w ramach protestu zbiegł z kraju na Białoruś.
Czytaj dalej:
KJ
Inne tematy w dziale Społeczeństwo