Nie ma w sporach wokół Unii Europejskiej Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Nie ma polskiego rządu. Jest minister Zbigniew Ziobro. To on decyduje o tym, czy Polska dostanie, czy nie dostanie 50 miliardów z Unii – mówi Salonowi 24 Dariusz Rosati, były minister spraw zagranicznych, eurodeputowany Koalicji Obywatelskiej.
Polska zawetowała plany legislacyjne Unii Europejskiej na kolejny rok. Jednak słoweńska prezydencja twierdzi, że te plany zostały przyjęte. Jak wygląda sytuacja?
Dariusz Rosati: Konkretnie chodzi tu o głosowanie nad planem legislacyjnym dla Komisji Europejskiej na przyszły rok. On został przyjęty. Polska próbowała go zablokować, jednak nie było na to szans, gdyż w tej sprawie akurat nie ma jednomyślności.
Przeczytaj też:
Morozowski TVN o wystąpieniu Konfederacji: Skrajna głupota, ale mam też pretensje do rządu
Przedstawiciele strony rządowej podkreślają, że ich sprzeciw był odpowiedzią na to, że odrzucono plan odbudowy, że Polska nie otrzymała środków, w ten sposób chce pokazać, że jej pozycja jest jednak znacząca.
Pozycja Polski jest dziś dramatycznie słaba. Zaczęło się od słynnego głosowania 27:1 w Radzie Europejskiej. Potem był już tylko zjazd w dół. Polska nie jest w stanie zbudować żadnej sensownej ani trwałej koalicji. Nie jest w stanie załatwić jakiejkolwiek ważnej dla Polski sprawy. Ma otwarty szereg frontów na różnych polach. Wiele konfliktów jest niezałatwionych. Choćby spór o Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, która miała być zlikwidowana, a panuje tu cisza. Ale najbardziej w tym wszystkim irytujące jest to, że nie ma w tych sporach wokół Unii Europejskiej Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Nie ma polskiego rządu. Jest minister Zbigniew Ziobro. To on decyduje o tym, czy Polska dostanie, czy nie dostanie 50 miliardów z Unii.
Minister Ziobro i Solidarna Polska należą do eurosceptycznego skrzydła Zjednoczonej Prawicy, ale przecież nie mają pod sobą MSZ?
No tak, ale tu jest klasyczny przykład sytuacji gdy ogon merda psem. I rząd nie jest w stanie wyprowadzić nas z tego impasu. W tym roku pieniędzy nie będzie. Myśmy stracili już zaliczkę w wysokości 13 proc., to jest prawie 5 miliardów euro, czyli 20 miliardów złotych. No ja nie wiedziałem, że jesteśmy już tak bogaci, że możemy sobie pozwolić na to, by lekką ręką przekreślać takie sumy! Żeby było jasne – ja krytykując Ziobrę absolutnie nie chcę bronić premiera. Bo jeśli ze strony polskiego rządu słyszymy pohukiwania a to o brukselskiej okupacji, a to o czwartej rzeszy, to nikt takiego partnera niestety nie bierze poważnie.
Ale też umowa koalicyjna partii, które przejęły władzę w Niemczech mówi o federacji europejskiej. Więc słowa o rzeszy były nie najszczęśliwsze, ale samo państwo europejskie jest wyzwaniem, z którym należy się zmierzyć?
Federacja Europejska nie jest pomysłem nowym, mówił o niej już Robert Schuman wiele lat temu. Są w Unii Europejskiej partie, które popierają pomysły federalistyczne, są ugrupowania tym pomysłom przeciwne. I dyskusja na ten temat się toczy. Pomysł stworzenia wspólnej armii na przykład może byłby i korzystny dla nas. Ale realizacja koncepcji wspólnego państwa jest bardzo mało realna. Musiałaby być pełna zgoda państw, nowy traktat. I przeciwko byłyby nie tylko ugrupowania czy rządy eurosceptyczne. Nie palą się do tego chociażby Francuzi. Dlatego na dziś to nie jest realne.
Przeczytaj też:
Znani ludzie mediów przerobili pieśń o ofierze Grudnia '70. Zakpili z Kaczyńskiego
"Jestem za zmianą nazwy ronda Dmowskiego, ale na rondo chamstwa i wulgarności kobiet"
Inne tematy w dziale Polityka