W sieci trwa nagonka na policjantów, którzy w galerii handlowej Twierdza w Zamościu potraktowali gazem pieprzowym i paralizatorem agresywnego klienta. Dlatego policja zdecydowała się na upublicznienie całego nagrania. Co się tam naprawdę wydarzyło?
"Co Ty robisz, k... jebana?", "Ty k..., do kobiety?", "Ty ch..., w d... Ci się nie po...ło?" - usłyszał policjant 11 grudnia w galerii Twierdza w czasie potyczki z osiłkiem. Z krótkiego filmiku, który można przeglądać w sieci, wynikałoby, że rozegrała się tam awantura o brak maseczki u klientki i nieprzestrzeganie obostrzeń.
Czytaj więcej: Interwencja policji z paralizatorem w galerii w Zamościu. "Nie chodziło o maseczkę!"
Zapis z monitoringu z galerii Twierdza w Zamościu
Po sieci zaczęły krążyć filmiki z awantury w Zamościu z tytułami: "Ostra interwencja policji. Za brak maseczki?", "Paralizatorem i gazem za brak maski - milicja w akcji w Zamościu". W czasie awantury, kobieta krzyczy do policjantów: "No przecież ma maseczkę!" i staje w obronie mężczyzny.
W końcu klient galerii rusza na policjanta i zostaje obezwładniony. Przy okazji - jak widać na filmiku - otrzymuje serię z paralizatora, a w ruch poszedł wcześniej gaz pieprzowy. Policjanci w Zamościu są krytykowani przez internautów za podjęcie środków przymusu bezpośredniego. Czy słusznie?
Policja opublikowała zapis monitoringu z całości zdarzenia. Zobacz:
Oświadczenie policji i prokuratorskie zarzuty po awanturze w galerii w Zamościu
32-letni Zamościanin i jego rok młodsza siostra odpowiedzą za czynną napaść na funkcjonariuszy. Zaatakowali policjanta i strażnika miejskiego, którzy zwrócili im uwagę, że powinni mieć zasłonięte usta i nos maseczką. Rodzeństwu grozi teraz do 10 lat więzienia. Policja wydała obszerny komunikat w tej sprawie. Oto jego treść:
"Do zdarzenia doszło w minioną sobotę w zamojskiej galerii handlowej. Policjant wspólnie z funkcjonariuszem Straży Miejskiej idąc pasażem zauważyli mężczyznę i towarzyszącą mu kobietę bez założonej maseczki. Zwrócili im uwagę, aby zasłonili usta i nos. Pomimo tego, że nie zostali ukarani mandatem, ani nawet wylegitymowani, zaczęli obrażać i wyzywać mundurowych.
Mężczyzna założył maseczkę, którą otrzymał od pracownika ochrony sklepu, jednak po wejściu do sklepu w kierunku funkcjonariuszy nadal kierowane były wulgaryzmy.
W pewnym momencie rodzeństwo widząc oczekujących przed sklepem funkcjonariuszy szybkim krokiem ruszyło w ich kierunku. 32-latek rzucił się na policjanta próbując uderzyć go pięścią w twarz. W wyniku ataku napastnika policjant upadł na bramkę antykradzieżową. W czasie interwencji mundurowy kilkukrotnie został uderzony przez niego w głowę. Ponieważ 32-latek nie chciał się uspokoić i w dalszym ciągu był agresywny, został użyty wobec niego paralizator. Agresywna wobec mundurowych była również kobieta, która odpychała policjanta, szarpała go utrudniając przeprowadzanie interwencji. Kobieta była nawet siłą odciągana od mundurowego przez innego mężczyznę. Ponieważ prośby o zachowanie zgodne z prawem nie przyniosły rezultatu, wobec agresywnej 32-latki został użyty gazu.
Agresywne rodzeństwo zostało zatrzymane. Jak ustalili policjanci, mężczyzna już wcześniej był dwukrotnie notowany w policyjnych kartotekach za znieważenie funkcjonariusza. Całość z przebiegu tej interwencji została zarejestrowana przez monitoring galerii, który został zabezpieczony.
Wczoraj zatrzymani zostali doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej w Zamościu. Zebrany w tej sprawie materiał pozwolił przedstawienie im zarzutów. Odpowiedzą oni za czynną napaść na policjanta i funkcjonariusza Straży Miejskiej, ich znieważenie oraz kierowanie wobec gróźb uszkodzenia ciała i pozbawienia życia w celu zmuszenia do zaniechania prawnej czynności służbowej.
Prokuratura Rejonowa w Zamościu i Komenda Miejska Policji w Zamościu wobec podejrzanego 32-latka wnioskują o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Dziś odbędzie się posiedzenie sądowe w tej sprawie.
Za czynną napaść na funkcjonariusza publicznego grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności".
- czytamy.
Czytaj dalej:
KJ
Inne tematy w dziale Społeczeństwo