Afera korupcyjna w TSUE, Komisji Europejskiej i Europejskiej Partii Ludowej może wywołać trzęsienie ziemi - uważa europoseł z PiS Ryszard Czarnecki. Poruszony doniesieniami francuskiego "Liberation" jest też Robert Biedroń, założyciel Wiosny.
Czarnecki o unijnej aferze
- Sprawa publikacji "Liberation" może zwiastować polityczne trzęsienie ziemi. W grę wchodzą dwa Trybunału w Luksemburgu, Trybunał Obrachunkowy i Trybunał Sprawiedliwość. W przypadku TSUE jest to instytucja, która od dłuższego czasu atakuje Polskę. W artykule oskarżony został szef tego Trybunału. Jak widać powinien spojrzeć w lustro i przede wszystkim zająć się samym sobą i swoją instytucją - komentował Ryszard Czarnecki.
Czytaj: Francuski dziennik donosi o skorumpowaniu sędziów TSUE, urzędników KE i polityków EPL
Jego zdaniem, afera najbardziej uderza w Europejską Partię Ludową. - Bardzo wpływowy francuski dziennik, będący częścią mainstreamu unijnego, mówi, że jest to państwo w państwie. Charakterystyczne, że kompletnie pod ziemię zapadł się Donald Tusk. Nie słyszałem tez komentarzy innych liderów EPL. Myślę, że zarzuty są poważne, nawet jeśli są elementem pewnej rozgrywki politycznej między liberałami a EPL przed styczniowymi wyborami w Parlamencie Europejskim. Można powiedzieć, że establishment pokłócił się i pewne rzeczy wychodzą na powierzchnię - wskazał Czarnecki.
Patrz: Skandal wokół premier Finlandii. Poszła do klubu bez telefonu i złamała reguły w pandemii
Biedroń przerażony
- Przyznam, że doniesienia o korupcji i handlu wpływami wśród najwyższych europejskich urzędników przyjąłem z przerażeniem, bo doprowadzą one do potężnego kryzysu wizerunkowego UE. A tego w tej chwili najmniej nam potrzeba. Nie ma może być tak, że w środku pandemii europejskie elity jedzą, piją, lulki palą, tańce, hulanka, swawola. Parlament Europejski będzie domagał w tej sprawie wyjaśnień, a jeżeli doniesienia „Liberation” okażą się prawdziwe, z pewnością posypią się głowy - nie ma wątpliwości Robert Biedroń.
Poznaliśmy laureatów Grand Pressa 2021. Poczobut wśród nagrodzonych
Francuski dziennik "Liberation" przeprowadził dziennikarskie śledztwo, podczas którego wyszedł na jaw handel wpływami i inne nieuczciwe praktyki, których mieli się dopuszczać wysoko postawieni urzędnicy i politycy. Skandal obejmuje zasięgiem sędziów Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), urzędników Komisji Europejskiej (KE) oraz polityków Europejskiej Partii Ludowej (EPL).
"To nieuczciwe praktyki, które osłabiają Unię Europejską" - oceniło w komentarzu redakcyjnym "Liberation".
Afera opisana w "Liberation"
Dziennik wprost oskarżył przewodniczącego Europejskiego Trybunału Obrachunkowego Klausa-Heinera Lehna o defraudację środków publicznych. Lehn był przesłuchiwany w tej sprawie we wtorek przez komisję budżetową Parlamentu Europejskiego.
"Liberation" napisał też o lobbystach, wywierających naciski na sędziów TSUE i na urzędników KE. W centrum handlu wpływami mają znajdować się politycy EPL, "kontrolowanej przez niemieckich chrześcijańskich demokratów".
Francuska gazeta oskarżyła o korupcję i handel wpływami między innymi przewodniczącego TSUE sędziego Koena Lenaertsa oraz ważnych unijnych urzędników związanych z EPL.
Nie przegap: Nord Stream 2 zostanie wstrzymany? Groźba Bidena do Putina
W latach 2010–2018 politycy partii uczestniczyli w spotkaniach, które były nielegalnie finansowane z publicznych funduszy - informuje dalej gazeta. Ich organizatorami mieli być skazany niedawno za oszustwa finansowe były audytor w Europejskim Trybunale Obrachunkowym Karel Pinxten oraz brukselscy lobbyści.
W takich spotkaniach brali udział m.in. były szef KE Jean-Claude Juncker, były wiceprzewodniczący KE Jyrki Katainen czy Johannes Hahn, obecny komisarz UE ds. budżetu i bliski współpracownik przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen. Według dziennika, pod wpływem lobbystów ma znajdować się również obecny szef Rady Europejskiej Charles Michel.
GW
Inne tematy w dziale Polityka