Tak właściciel marketu chciał zablokować kontrolę sanepidu. Ucierpiała kobieta

Dwie kobiety chciały sprawdzić, czy klienci i obsługa jednego z marketów w województwie lubuskim zachowuje zasady sanitarne w pandemii: maseczki, dystans i ograniczona liczba osób w placówce handlowej. Właściciel jednak postanowił zablokować kontrolę sanepidu. Popychał kontrolerki, a jedna z nich upadła na ziemię.  

Czytaj: 

Niedzielski ujawnił, jak wiele młodych osób zmarło na COVID-19. Czarna statystyka

Poważny alarm dla rządu PiS. Polacy nie są zadowoleni z walki z inflacją

Rymanowski kontra Lis. Dziennikarz Polsatu na okładce "Newsweeka" jako foliarz

- Większość obywateli ze zrozumieniem przyjmuje ciężką pracę funkcjonariuszy i pracowników sanepidu. Niestety są też osoby, które swoim zachowaniem bagatelizują zagrożenie. Zdarzają się również osoby, które na widok służb reagują agresją. Takie zachowanie wiąże się jednak ze zdecydowaną rekcją Policji - podkreśliła lubuska policja. 

- Bulwersujące zachowanie właściciela, któremu pomagał drugi mężczyzna, uniemożliwiło skuteczne przeprowadzenie kontroli. Informacja o zachowaniu mężczyzn w stosunku do pracownic sanepidu trafiła do policjantów z Drezdenka. Mundurowi ustalili że doszło do przestępstwa, jakim jest naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Kryminalni szybko namierzyli i zatrzymali dwie osoby podejrzewane o przestępstwo - poinformowali mundurowi. 

Naruszenie nietykalności cielesnej i wpływanie na czynności wykonywane przez kontrolerów sanepidu - takie zarzuty usłyszał przedsiębiorca oraz jego pomocnik. Teraz grozi im do trzech lat pozbawienia wolności.  

Zobacz film z zajścia pod sklepem w woj. lubuskim

Nie przegap: 

Starcia przeciwników obostrzeń i obowiązkowych szczepień z policją. Gorąco w Belgii!

Polacy chcieliby się bić z Rosją o Ukrainę. Oto wyniki sondażu

Nie zaszczepisz się, zapłacisz grzywnę - posłowie Lewicy chcą karać Polaków

GW