PiS udało się obronić nowy pomysł powołania Polskiego Instytutu Rodziny i Demografii zaledwie jednym głosem. Gdyby nie zachowanie posłanek KO Iwony Hartwich i PSL Bożeny Żelazowskiej, opozycja świętowałaby sukces. Parlamentarzystki były na sali obrad, ale twierdzą, że "system nie zadziałał".
Polski Instytut Rodziny i Demografii
Projekt ustawy o Polskim Instytucie Rodziny i Demografii zakłada powołanie nowej instytucji w randze państwowej. Od niej będzie zależeć np. prowadzenie badań naukowych nad demografią i wypracowywanie odpowiednich rekomendacji dla rządu. PiS tłumaczy, że 500 plus nie przyniosło spodziewanych skutków w związku z planem poprawy dzietności w kraju, dlatego należy stale monitorować problem.
Czytaj:
Polacy "murem za polskim mundurem". Straż Graniczna z ogromnym poparciem
Donald Tusk przyjął trzecią dawkę szczepionki przeciwko Covid-19
Francuski dziennik donosi o skorumpowaniu sędziów TSUE, urzędników KE i polityków EPL
Prezes Instytutu otrzyma prawo udziału w odpowiednich postępowaniach, wystąpi z inicjatywą ustawodawczą oraz lub zaproponuje zmiany w obecnym prawie. Roczny budżet Instytutu ws. demografii wyniesie ok. 30 mln złotych. Zdaniem wielu polityków opozycji, to kolejna odsłona marnotrawienia publicznych pieniędzy i niepotrzebna instytucja. Wskazują też na to, że prezes Instytutu zostanie powołany aż na 7 lat, bez możliwości odwołania.
Opozycja przegrała o włos
Dlatego opozycja złożyła wniosek o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu. Sęk w tym, że na sali obrad zabrakło m.in. siedmioro posłów KO: Magdaleny Filiks, Kingi Gajewskiej, Riada Haidara, Macieja Laska, Aleksandra Miszalskiego, Sławomira Piechoty oraz Iwona Śledzińskiej-Katarasińskiej. Frekwencja była zbyt słaba, dlatego PiS wygrało głosowanie o włos w stosunku 205 do 204.
Co ciekawe, głosu nie oddały posłanki KO i PSL: Iwona Hartwich oraz Bożena Żelazowska, które mają pretensje do marszałek Elżbiety Witek.
- Szanowni Państwo. Uprzejmie informuję, że uczestniczyłam w tym głosowaniu. System nie zadziałał. Wystosowałam do Pani marszałek Witek odpowiednie pismo w tej sprawie. Jestem ostatnią osobą, która poparłaby ten haniebny projekt Pana Wróblewskiego. Serdecznie pozdrawiam - zakomunikowała posłanka Hartwich.
Zdaniem Żelazowskiej, wystąpił błąd w systemie i dlatego nie mogła oddać głosu:
Nagrania z kamer sejmowych
CIS opublikowało nagranie, na którym widać parlamentarzystki opozycji w czasie obrad, siedzące na swoich miejscach. Nie oddawały jednak głosu, bo zdaniem instytucji... były zajęte.
- Analiza nagrań z kamer rejestrujących przebieg obrad, jak również sprawdzenie logów posłów z systemu do głosowania, jednoznacznie potwierdza, że posłanka Bożena Żelazowska oraz posłanka Iwona Hartwich, chociaż były obecne w sali posiedzeń, nie wzięły udziału w głosowaniu. Z racji tego, że sprawa jest szeroko komentowana w środkach masowego przekazu, marszałek Sejmu zdecydowała o publikacji wskazanych materiałów wideo, tak by opinia publiczna miała szansę zapoznać się ze stanem faktycznym - podało CIS.
- Z racji tego, że sprawa jest szeroko komentowana w środkach masowego przekazu, marszałek Sejmu zdecydowała o publikacji wskazanych materiałów wideo, tak by opinia publiczna miała szansę zapoznać się ze stanem faktycznym - dodano.
Nie przegap:
Kurdej-Szatan do Jastrzębowskiego: "Szanuję mundur, kocham Polskę" (WIDEO)
Rafał Woś, publicysta Salon24, z nominacją do Grand Press
„Koalicji PSL z PiS nie będzie. Może ktoś chce wywołać smród, który zaszkodzi Pawlakowi”
GW
Inne tematy w dziale Polityka