Poseł PiS Jerzy Materna stracił przez COVID-19 swoją żonę. On sam też ciężko przechorował koronawirusa. W rozmowie z Polsat News szczerze opowiedział o swojej tragedii.
Jerzy Materna, poseł PiS z Zielonej Góry, który w latach 2015-2018 był sekretarzem stanu w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, w marcu zaraził się koronawirusem i trafił do szpitala. Kilka dni później znalazła się tam również jego żona.
Materna o ostatnich chwilach z żoną
Poseł PiS Jerzy Materna opowiedział swoją tragiczną historię. COVID-19 rozdzielił go z żoną.
– Relacjonowała dzieciom, że stan mojego zdrowia był beznadziejny – opowiadał polityk w rozmowie z Polsat News. Mimo że i on, i jego żona przebywali w jednym szpitalu, nie mogli się ze sobą kontaktować.
– Dowiedziałem się, że żonę wzięli na tlenoterapię. Wstać, by się z nią przywitać? To ogóle nie wchodziło w grę – mówił Materna w TVN24. Jego żona zmarła 4 kwietnia. Poseł opowiadał, że w szpitalu przyszło mu „ucałować żonę ostatni raz”. Sam poseł przechodził chorobę bardzo ciężko.
– Po ośmiu dniach pod respiratorem miałem dwa razy tomograf. Następnie tlenoterapia, czyli usypianie przez ponad 30 godzin, masakrycznie bolesne – wspominał.
Nie był zwolennikiem szczepień
Poseł PiS przyznawał w rozmowie z mediami, że jeszcze wiosną nie był przekonany do szczepień przeciwko COVID-19. Po swoich tragicznych doświadczeniach zmienił jednak zdanie.
– Jestem przykładem i chcę żeby ludzie to przemyśleli. Ja też jestem zwolennikiem tego, żebyśmy się nie zamykali, ale żebyśmy byli bardziej odpowiedzialni za siebie. Lepiej się zaszczepić, niż przeżyć to, co ja. Najgorszemu wrogowi nie życzę tego, co było – mówił.
Zdradził również, że w związku z rodzinną tragedią jego 26-letni syn zachorował na depresję.
W wywiadach polityk wskazywał, jak ważna jest społeczna odpowiedzialność, ponieważ nasze decyzje rzutują również na innych ludzi.
WP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości