Alaksandr Łukaszenka, fot. president.gov.by
Alaksandr Łukaszenka, fot. president.gov.by

Łukaszenka traci panowanie nad sobą. Wprost zagroził Polsce

Redakcja Redakcja Białoruś Obserwuj temat Obserwuj notkę 78
Jeśli Polska zamknie granicę z Białorusią, dla kraju Łukaszenki będzie to oznaczało poważne kłopoty gospodarcze. Prezydent Białorusi straszy, że w odpowiedzi zablokuje tranzyt surowców energetycznych z Rosji do Europy.

Kto pierwszy zamknie granice?

- Jak będą mnie dusić Polacy czy ktoś tam jeszcze, to czy ja będę patrzeć na jakieś kontrakty? O czym pan mówi. Polacy postanowili zamknąć granicę – proszę bardzo, zamykajcie – oświadczył Alaksandr Łukaszenka w wywiadzie udzielonym Dmitrijowi Kisielowowi, dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego Rossija Siegodnia.

TYLKO U NAS: Barbara Kurdej-Szatan nie przebierała w słowach. Ostatni taki wywiad

- My nie tak często jeździmy do Unii Europejskiej. Nasze interesy są dzisiaj w Rosji, w Chinach, na Wschodzie przede wszystkim – powiedział białoruski lider.

Zasugerował także, że on również mógłby zamknąć granicę, co wpłynęłoby na tranzyt towarów z Zachodu do Rosji i Chin. - A co, jeśli ja zamknę? Co będzie wtedy z towarami, które głównie do Rosji i Chin idą przez nas – dodał Łukaszenka.

Fragmenty wywiadu udzielonego Kisielowowi, który jest uważany za czołowego kremlowskiego propagandystę, publikuje kanał Puł Pierwogo w Telegramie.

W związku z wywołanym przez Mińsk kryzysem migracyjnym władze w Warszawie uprzedzały, że mogą całkowicie zamknąć granicę z Białorusią, jeśli sytuacja będzie eskalować. Dla Białorusi, która zarabia na tranzycie towarów, zamknięcie granic oznaczałoby poważne koszty gospodarcze.

Groźby Łukaszenki nie były konsultowane z Kremlem

11 listopada Łukaszenka oświadczył, że w odpowiedzi na sankcje, Białoruś może wstrzymać tranzyt gazu. - A jeśli my zamkniemy tranzyt gazu przez Białoruś? Przez Ukrainę nie pójdzie: tam rosyjska granica jest zamknięta. Przez kraje bałtyckie też nie ma tras. Jeśli my zamkniemy dla Polaków, dla Niemców, to co wówczas będzie? – powiedział białoruski lider.

- MSZ powinno uprzedzić wszystkich w Europie: jak tylko oni wprowadzą dodatkowe sankcje, które będą dla nas "nieakceptowalne", powinniśmy odpowiadać - podkreślił wówczas Łukaszenka.

Komentując później tę wypowiedź Łukaszenki rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że groźby te „nie były konsultowane z Moskwą”, a Rosja jest wiarygodnym dostawcą surowców energetycznym.

- Prezydent (Rosji) Władimir Putin liczy, że w żadnym wypadku nie doprowadzi to do załamania w wywiązywaniu się z naszych zobowiązań wobec europejskich odbiorców gazu, tym bardziej w tym niełatwym dla nich czasie - powiedział Pieskow.

Białoruś jest krajem tranzytowym dla rosyjskich surowców energetycznych trafiających do Europy Zachodniej.

Nowe sankcje na Białoruś

Ambasadorowie państw członkowskich przy UE na posiedzeniu w Brukseli przyjęli sankcje wobec Białorusi, obejmujące osoby i podmioty odpowiedzialne za kryzys migracyjny. Na liście są linie lotnicze Belavia. Sankcje te muszą jeszcze zostać formalnie przyjęte na poziomie Rady UE i prawdopodobnie stanie się to jutro. Restrykcje polegają na zakazie wjazdu do UE i zamrożeniu aktywów.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że sankcje zostały nałożone na ok. 30 osób i podmiotów, zaangażowanych w sprowadzanie migrantów na Białoruś i represje wobec społeczeństwa obywatelskiego.

- Te sankcje to dopiero początek, już dzisiaj intensywnie pracujemy nad kolejnym, znacznie szerszym pakietem sankcyjnym, na którym znajda się wszyscy funkcjonariusze reżimu odpowiedzialni za ataki na Polskę, a także przedsiębiorstwa, podmioty wspierające reżim - powiedział ambasador Polski przy UE Andrzej Sadoś.

ja

Czytaj także:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj78 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (78)

Inne tematy w dziale Polityka