Janina Ochojska razem z grupą europosłów, m.in. Różą Thun, Łukaszem Kohutem, Kataliną Cseh i Fabienne Keller oraz Adamem Bodnarem, pojechała w okolice Hajnówki, by zbadać sytuację na granicy. Służby nie wpuściły delegacji do strefy przygranicznej. Ochojska mówi o "okrucieństwie władzy".
Europosłowie nie wpuszczeni do strefy przygranicznej
Delegacja europosłów, działaczy społecznych i przedstawicieli organizacji pozarządowych udała się dziś na granicę z Białorusią, żeby sprawdzić jak wygląda sytuacja na dzień po formalnym zakończeniu stanu wyjątkowego. Uczestników wyjazdu zatrzymała policja, kiedy chcieli wjechać do strefy przygranicznej. Europosłowie zostali wylegitymowani. Na pytanie o podstawę prawną zatrzymania, funkcjonariusz odesłał grupę do Straży Granicznej.
TYLKO U NAS: Barbara Kurdej-Szatan nie przebierała w słowach. Ostatni taki wywiad
Ochojska zadzwoniła do komendanta Straży Granicznej, który poinformował ją o zmianie przepisów. Jak twierdził rozmówca, wniosek o zgodę na wjazd mógł zostać wysłany, ale należało to zrobić nawet o północy, tuż po wejściu ustawy w życie, natomiast w chwili obecnej, gdyby europosłowie wysłali prośby o zgodę na wjazd, to nie dostaliby ich od ręki.
"Jestem porażona okrucieństwem tej władzy"
- Jestem porażona okrucieństwem tej władzy. Tak szybko przeprowadzili tę ustawę przez Sejm, tak szybko prezydent ją podpisał. Nikt z nich nie zastanowił się, że ich działania są wymierzone przeciwko każdemu człowiekowi, który jest w tym lesie i potrzebuje pomocy - mówiła na zwołanej konferencji prasowej Janina Ochojska.
Europosłanka zaapelowała o nie poddawanie się w walce o interes tych, których życie i zdrowie są zagrożone. - Powinniśmy naciskać na rząd i odpowiednie władze, żeby jednak dopuszczono organizacje humanitarne oraz media do granicy, bo nie możemy pozwolić na to, żeby ludzie umierali w lasach, chociaż wiemy, że i tak będą, bo nie będziemy mogli do wszystkich dotrzeć - mówiła Janina Ochojska. - Czy nasza wizyta tutaj coś zmieni? Nie sądzę, ale chcemy być świadkami tego co tutaj się dzieje - dodała.
"Faktyczne przedłużenie stanu wyjątkowego bez dostępu dla mediów i organizacji humanitarnych jest niekonstytucyjne i grozi kolejnymi niepotrzebnymi ofiarami na naszym terytorium" - napisała w mediach społecznościowych.
Bodnar: Gdzie jest Frontex?
- Bezpieczeństwo nie może wykluczać człowieczeństwa - mówiła z kolei Róża Thun. - Granica bezpieczna to granica, na której nikt nie umiera. Na tej granicy nie mogą umierać ludzie. Sytuacja humanitarna jest dramatyczna, bo nie wiemy, co się tam naprawdę dzieje. Nie możemy się zgodzić na taką sytuację humanitarną - mówiła.
- Gdzie jest Frontex? - apelował z kolei były RPO Adam Bodnar. Dlaczego ta sytuacja pozostaje bez rzeczywistej reakcji ze strony Frontexu, dlaczego Frontex nie naciska, by być tu obserwatorem, wysłać oficerów, którzy przestrzegaliby normy dotyczącej praw podstawowych? - pytał.
- Granica miedzy Polską a Białorusią jest też granicą Europy, dlatego dla nas Europejczyków jest bardzo ważne, żebyśmy podejmowali działania nie tylko na rzecz tego, aby była to granica bezpieczna, ale także żeby były tutaj spełnione wszelkie standardy pomocy humanitarnej - mówiła z kolei węgierska eurodeputowana Katalina Cseh.
Od środy do 1 marca przy granicy z Białorusią obowiązuje zakaz przebywania, z którego wyłączeni są m.in. mieszkańcy czy miejscowi przedsiębiorcy. Zgodnie z nowelizacją, która umożliwiła wprowadzenie tego zakazu, na czas określony i na określonych zasadach komendant placówki SG będzie mógł zezwolić na przebywanie na tym obszarze również innych osób, w szczególności dziennikarzy.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka