Radny stosujący przemoc, poseł, który podobno bił żonę, senator, który znęcał się nad psem. Tacy to ludzie. Wizerunku PiS nie da się poprawić, wszyscy wiedzą jaka to partia, nikogo nie nabiorą – mówi Salonowi 24 Wiesław Gałązka, ekspert ds. wizerunku.
Czy dymisja ministra Mejzy, jej brak, to, że tak długo wcześniej partia zwlekała z jego odwołaniem, ma wpływ na wizerunek formacji rządzącej?
Wiesław Gałązka: Teoretycznie można stwierdzić, że partia nie miała wyjścia. Że zrobiła wizerunkowy błąd wcześniej, nie dymisjonując Mejzy od razu. Ale tak naprawdę to, czy Mejza został odwołany od razu, za późno, czy w ogóle by dalej miał pełnić swoją funkcję nie ma większego znaczenia. Z prostej przyczyny – tego pisowskiego bagna nie da się oczyścić. Wszelkie słowa o prawie, sprawiedliwości, oczyszczaniu życia publicznego, są w przypadku PiS mrzonką. Takich Mejzów jest tam znacznie więcej.
TYLKO U NAS: Barbara Kurdej-Szatan nie przebierała w słowach. Ostatni taki wywiad
Nie przesadzajmy – nie ma chyba ludzi, którzy według doniesień medialnych naciągaliby rodziców ciężko chorych dzieci. Sam Mejza nie wszedł do Sejmu z listy PiS. A wielu polityków partii rządzącej żądało już dawno, by Mejzę zdymisjonować do wyjaśnienia sprawy.
Był minister Łukasz Szumowski i zakupy trefnych maseczek od podejrzanych ludzi w trakcie pandemii. I jakoś w partii przeszli nad tym do porządku dziennego. Był radny stosujący przemoc, poseł, który podobno bił żonę, senator, który znęcał się nad psem. Tacy to ludzie. Wizerunku PiS nie da się poprawić, wszyscy wiedzą jaka to partia, nikogo nie nabiorą.
Przeczytaj też:
Najnowszy banknot kolekcjonerski NBP: „Lech Kaczyński. Warto być Polakiem”
Nikogo nie nabiorą, tymczasem w sondażach mają ponad 30 proc. i wciąż mogą wygrać kolejne wybory?
Ale to nie wynika z miłości elektoratu PiS do tej partii. On ma świadomość z kim ma do czynienia. Poparcie dla PiS wynika z potężnego błędu w przekazie opozycji. Polega on na tym, że hasło sześciu gwiazdek j…. PiS jest przez wyborców partii rządzącej odbierane jako atak na nich samych. Jeżeli publicyści związani z opozycją najpierw słusznie krytykują partię rządzącą, a potem nazywają jej wyborców hołotą, to ci wyborcy trochę nie mają wyjścia. Czują się zaatakowani, do tego PiS straszy, że jak opozycja dojdzie do władzy to odbierze przywileje socjalne. Ale kluczowa jest ta pogarda ze strony opozycji. Zamiast niej partie opozycyjne powinny zwrócić się jakoś do tych ludzi, mieć dla nich ofertę. Tego brakuje.
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka