Zdumiewające są wyliczenia premiera, że skutkiem obniżenia podatku na benzynę będzie spadek cen o 30 groszy, podczas gdy według wyliczeń ekspertów te ceny spadną ale tylko o kilka groszy. Oznacza to, że w odczuciu społecznym może być przekonanie, że rząd obniżył ceny benzyny o 30 groszy, ale źli sprzedawcy nałożyli sobie marże. To próba przekonania, że za wzrost cen Rząd i Bank Centralny nie odpowiadają. Na krótką metę to przyniesie skutek. Jednak to będzie działać bardzo krótko. Bo po czasie jednak wszyscy zorientują się, że ceny rosną nie dlatego, że poszczególni przedsiębiorcy podnieśli marżę mówi Salonowi 24 prof. Witold Orłowski, ekonomista, były doradca prezydenta RP.
We wtorek premier Mateusz Morawiecki zapowiedział kolejne działania w ramach tarczy antyinflacyjnej. Według rządowych ekspertów ona zdławić inflację. Faktycznie jest na to szansa?
Prof. Witold Orłowski: Te zapowiedzi, jakoby ta tarcza miała zdławić inflację to wierutne bzdury! To jedynie działania osłonowe, mające przynieść chwilową ulgę.
TYLKO U NAS: Barbara Kurdej-Szatan nie przebierała w słowach. Ostatni taki wywiad
Skąd w takim razie pomysł, że tarcza pokona inflację?
Premier wyszedł z założenia, że przyczyny inflacji są jedynie zewnętrzne, wynikają ze wzrostu cen paliw na świecie. I szef rządu liczy, że za kilka miesięcy ceny na rynkach spadną i co za tym idzie nastąpi spadek inflacji. W tym myśleniu widzę jednak dwie poważne słabości. Po pierwsze – wcale nie jest powiedziane, że ceny surowców muszą spaść. Jeśli się utrzymają lub wzrosną, to po zakończeniu działania tarczy inflacja uderzy ponownie. Po drugie – inflacja nie wynika jedynie z czynników zewnętrznych, ale także wewnętrznych. Prowadzonej polityki rządu, wzrostu popytu nierównoważonego podażą, narastającej stopniowo spirali inflacyjnej, wyścigu płac i cen. Biorąc to pod uwagę tarcza antyinflacyjna nie zatrzyma inflacji.
Przeczytaj też:
Najnowszy banknot kolekcjonerski NBP: „Lech Kaczyński. Warto być Polakiem”
Czyli to działanie rządu uważa Pan za niepotrzebne?
Tego absolutnie nie powiedziałem! Jest wręcz przeciwnie. Uważam, że tego typu kroki to działanie potrzebne, które będzie miało pozytywne skutki. Obniżenie podatków od cen energii jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Szczególnie zimą, gdy ludzie zużywają energii bardzo dużo. Ale pamiętajmy – to działanie osłonowe. Sama nazwa „tarcza” wskazuje na to, że mamy do czynienia z ochroną. W tym wypadku chodzi o ochronę przed skutkami inflacji. Jednak to lekarstwo zwalczające objawy, skutek, a nie przyczynę. Tarcza przejściowo pomoże. Ale na zdławienie inflacji nie ma szans. A z inflacją niestety mamy problem. I rząd oraz bank centralny nie bardzo mają pomysł jak go rozwiązać.
Polecamy:
Padły słowa pod adresem przedsiębiorców, by czasem nie nakładali marż, bo rząd obniża podatki dla obywateli?
To jest trochę taka próba zwalenia – w społecznym odczuciu – winy na kogoś innego. Podobnie jak zdumiewające wyliczenia premiera, że skutkiem obniżenia podatku na benzynę będzie spadek cen o 30 groszy, podczas gdy według wyliczeń ekspertów te ceny spadną, ale tylko o kilka groszy. Oznacza to, że w odczuciu społecznym może być przekonanie, że rząd obniżył ceny benzyny o 30 groszy, ale źli sprzedawcy nałożyli sobie marże. To próba przekonania, że za wzrost cen Rząd i Bank Centralny nie odpowiadają za inflację oraz wzrost cen.
Będzie to strategia skuteczna?
Na krótką metę tak. Z prostej przyczyny – ludzie widzą wzrost ceny w sklepie oraz na stacji benzynowej. Jednak to będzie działać bardzo krótko. Bo po czasie jednak wszyscy zorientują się, że ceny rosną nie dlatego, że poszczególni przedsiębiorcy podnieśli marżę. A tak na marginesie – jeśli rząd naprawdę nie chce marż na paliwa, to przypomnę, że Orlen, czyli gigant paliwowy jest koncernem państwowym. I rząd mógłby na nim wymusić nie podnoszenie cen. Tymczasem premier wprost powiedział, że koncern będzie mieć w tym względzie całkowitą swobodę.
Przeczytaj też:
Inne tematy w dziale Gospodarka