– Tusk może nie ma problemu z podejmowaniem decyzji, jak kogoś rozstawić po kątach, ale my nie szukamy gospodarza klasy czy wychowawcy, ale lidera politycznego, który będzie w stanie przedstawić konkretny program – mówi rozmówca PAP. – Przecież nie będzie rozliczany z umiejętności zarządzania piątym piętrem, tylko z tego, czy jest w stanie przedstawić jakieś nowe pomysły czy idee. A z tym jest słabo i nie ma żadnego wielkiego przełomu – dodaje.
„Żołnierzom należy się szacunek. Ale tu jest pytanie, czy nie ma profanacji męki Jezusa”
Młoda Lewica nazwała Lempart "wyżej postawioną kobietą". Burza w komentarzach
"Tusk nie chce zabierać głosu"
Zwraca uwagę, że dopiero po historii z Pszczyny, czyli śmierci kobiety, której bano się usunąć ciążę, Tusk poparł jednoznacznie decyzje władz Platformy z lutego (gdy przewodniczącym był Budka) o swobodnej aborcji do 12 tygodnia ciąży. – Wcześniej kompletnie unikał takich deklaracji – mówi. Podobnie jest z konkretnymi pomysłami na walkę z pandemia, co widać było np. w rozmowie z Wirtualną Polską.
Polityk ten przypomina, że także w czasach rządów Tuska Platforma obawiała się podjąć odważniejszych decyzji, np. przyjęcia ustawy o in vitro, a w wielu sprawach ówczesne kierownictwo postępowało „w zależności od tego, jak zawiał wiaterek”. Jego zdaniem dziś można mieć też zastrzeżenia do aktywności Tuska jako lidera. – Tusk słusznie zapytał, gdzie jest Kaczyński w sporze granicznym. Oczywiście ma racje, ale gdzie był on? – zwraca uwagę.
Czytaj dalej:
Morawiecki dla niemieckiej agencji: Nie możemy mieć polityki otwartych drzwi
Sprzeczka Lempart ze sprzątaczką trwała dłużej, wkroczyła policja. Jest całe nagranie
Tusk na konwencji KOD: Polską rządzi tchórz!
Ciełuszecki: Nie może być tak, że prokuratorzy będą bezkarni i dopadną potem kogoś innego
Kiedy Rada Krajowa PO?
23 października Donald Tusk został wybrany na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej w powszechnych wyborach. Od tego czasu ani razu nie zebrał się na posiedzeniu zarząd krajowy PO.
Politycy PO przekonują, że powód jest formalny - kadencja dotychczasowego zarządu się skończyła, a nowy jeszcze nie został wybrany. By to nastąpiło, nowy skład zarządu (m.in. 10 wiceprzewodniczących) musi zatwierdzić Rada Krajowa. Rada jeszcze nie została zwołana - najpierw czekano na ukonstytuowanie się wszystkich nowych władz regionalnych (również wyłonionych 23 października), a teraz plany pokrzyżowała wzrastająca czwarta fala pandemii.
Wstępnie planowano zwołać Radę Krajową PO na sobotę 11 grudnia, ale z powodu sytuacji epidemicznej nie wiadomo, czy ten termin zostanie dotrzymany.
Te nieformalne powody, o których mówią politycy PO, to sposób zarządzania partią przez Tuska, zupełnie inny niż Borysa Budki, ale także inny niż Grzegorza Schetyny. Pytani o te różnice politycy PO zaznaczają, że nie chcą wypowiadać się pod nazwiskiem.
Tusk narzuca swoje decyzje
– Budka bardzo wiele decyzji konsultował z otoczeniem, stąd za jego czasów zarząd spotykał się najczęściej – przyznaje prominentny polityk PO. – Najczęściej przed tymi konsultacjami nie wiedział, jaka będzie decyzja i dopiero konsultacje do niej doprowadzały. Z Tuskiem jest zupełnie inaczej. Co prawda bardzo wiele rozmawia z ludźmi, ale tylko po to, żeby utwierdzić się w decyzjach, które wcześniej podjął – mówi ten polityk.
Podobne refleksje mają inni politycy z władz PO. – Tusk i Budka są na antypodach zarządzania. Budka wszystko przedyskutowywał ze swoimi współpracownikami i jego decyzje rodziły się w bólach. Tusk podejmuje decyzje samodzielnie i innym je komunikuje. Grzegorz Schetyna był gdzieś pośrodku - miał wąską grupkę zaufanych współpracowników, z którymi ustalał najważniejsze rzeczy, a reszta kierownictwa partii była o tym informowana – mówi poseł KO.
"Tusk dopiero się wdraża"
Jeszcze inny, kojarzony właśnie z grupą Schetyny przekonuje, że ten ostatni „trzymał wszystko twardą ręką”, natomiast Budka „nie nadawał się w ogóle do zarządzania”. – Tusk tak naprawdę dopiero się wdraża. Nie było go kilka lat w Polsce, a ostatnio partią zarządzał zupełnie w innej sytuacji, gdy był równocześnie premierem. Od tego czasu zmieniło się bardzo dużo – przekonuje.
– Budka się ze wszystkimi konsultował, ale na końcu nie umiał podjąć decyzji – dodaje jeszcze inny polityk z władz Platformy. Przyznaje zarazem, że problem jest głębszy i bardziej skomplikowany, niż tylko zdolność do prostych decyzji.
Kolejny rozmówca PAP także potwierdza, że „Tusk jest stokroć bardziej charyzmatyczny niż Budka”. Natomiast, jak dodaje, niekoniecznie działa bardziej kolegialnie niż Schetyna, który otaczał się wąskim gronem własnych pretorian. – Mam wrażenie, że Tusk zamknął się w jeszcze węższym gronie niż Schetyna. Bo nie wiem tak naprawdę, kto jest naprawdę blisko Tuska poza Grasiem, Ostachowiczem i Sienkiewiczem – przekonuje.
KW
Komentarze
Pokaż komentarze (53)