Po dwudziestu latach procesu Mirosław Cieluszecki został uniewinniony z zarzutu oszustwa. – To pokazuje, że prawo w Polsce nie jest najgorsze. Problemem wymiaru sprawiedliwości jest przewlekłość postępowania i działania prokuratury – mówi przedsiębiorca.
Wyrok jest prawomocny i kończy sprawę domniemanego oszustwa. 9 grudnia Sad Apelacyjny w Białymstoku zajmie się jeszcze sprawą rzekomego działania na niekorzyść firmy. W tej sprawie Ciełuszecki był skazany, jednak kasację pozytywnie dla niego rozpatrzył Sąd Najwyższy. Kazał ponownie zbadać sprawę, ale też wytknął poważne nieprawidłowości. Sprawa Mirosława Ciełuszeckiego jest jedną z najbardziej kuriozalnych w historii wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Opisywaliśmy ja wielokrotnie. Przypomnijmy.
Sprawa Ciełuszeckiego – o co chodzi?
Mirosław Ciełuszecki był przedsiębiorcą, jego firma doskonale się rozwijała. Handlowała ze Wschodem. W roku 2002 przedsiębiorca został zatrzymany i aresztowany. Za kratkami spędził 8 miesięcy, a gehenna przed sadami trwała prawie 20 lat. Przedsiębiorca był oskarżony o działanie na niekorzyść firmy oraz o oszustwo. Z tym, że oszukać miał organ spółki, której był właścicielem, czyli prezesa zarządu. Problem w tym, że tym prezesem był… Mirosław Ciełuszecki (zbieżność nazwisk jak najbardziej nieprzypadkowa). A więc przedsiębiorca miał oszukać sam siebie… Działalność na niekorzyść spółki miała dotyczyć transakcji, jaką było sprzedanie spółce nieruchomości. Nie wchodząc w szczegóły, bo sprawę opisywaliśmy wielokrotnie – na transakcji spółka nie tylko nie poniosła straty, ale zwiększyła swój kapitał.
„Nie można oszukać samego siebie”
W 2018 roku Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał Ciełuszeckiego za działalność na szkodę firmy na trzy lata pozbawienia wolności. Uniewinnił z zarzutu oszustwa. W roku 2019 Sad Apelacyjny wyrok podtrzymał, ale nakazał ponowne rozpatrzenie zarzutu oszustwa. W grudniu 2020 roku w sprawie trafiła kasacja do Sadu Najwyższego. SN nie zostawił suchej nitki na wyroku. Kazał rozpatrzenie sprawy ponownie, „tym razem bez rażących błędów”. Jednak sprawy oszustwa Sąd Najwyższy nie badał, bo ona wróciła już do pierwszej instancji. W kwietniu 2021 roku sąd uniewinnił Ciełuszeckiego z zarzutu oszustwa, twierdząc, że „obywatel Mirosław Ciełuszecki nie mógł oszukać organu spółki, Mirosława Ciełuszeckiego, bo to ta sama osoba”. Jednak prokuratura od wyroku się… odwołała. Złożyła apelację. Sad Apelacyjny już prawomocnie Ciełuszeckiego uniewinnił.
Ciełuszecki: to nie prawo jest tu problemem
– Z perspektywy tych dwudziestu lat uważam, że prawo obowiązujące w Polsce nie jest najgorsze, nawet dobre. Wyrok uniewinniający potwierdza to, że nie jest problemem prawo, ale działania prokuratury i ludzi, którzy tę prokuraturę nadzorują. To błędy bądź celowe działania tych ludzi kosztowały bardzo wiele. To gubienie dokumentów, działania fałszywych biegłych, kuriozalne oskarżenie, wystawiają fatalne świadectwo sądownictwu i prokuraturze. I są ogromnym problemem wymiaru sprawiedliwości – mówi Mirosław Ciełuszecki.
Nie kończy to jeszcze całkiem sprawy, bo 9 grudnia Sad Apelacyjny rozpatrzy cofniętą w wyniku kasacji z Sądu Najwyższego sprawę rzekomego działania na niekorzyść firmy. Jednak SN twierdził, że „tym razem ma być bez rażących uchybień”. Organizacje społeczne śledzące sprawę mają nadzieję, że tym razem wyrok może być jeden – ostateczne uniewinnienie. – Potem powinien zawalczyć o odszkodowanie. Bo przecież stracił dobre imię, firmę, majątek, zdrowie – mówią.
Przeczytaj też:
Wg prokuratury oszukał sam siebie. On skrzywdzony się nie czuje, ale może iść siedzieć
Najnowszy banknot kolekcjonerski NBP: „Lech Kaczyński. Warto być Polakiem”
Inne tematy w dziale Społeczeństwo