Mateusz Morawiecki leci we wtorek do Budapesztu na spotkanie szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej, którzy będą dyskutować o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy, a także o aktualnych zagrożeniach geopolitycznych w Europie. W podróży na Węgry premierowi towarzyszy wysłannik Salon24.
Morawiecki w Budapeszcie. Grupa Wyszehradzka będzie omawiać kryzys na granicy
Spotkanie szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej, czyli Polski, Czech, Słowacji oraz Węgier, zostało zwołane na prośbę premiera Morawieckiego. "Pan premier poprosił o zwołanie Grupy Wyszehradzkiej właśnie ze względu na sytuację geopolityczną, która ma aktualnie miejsce" - mówił rzecznik rządu Piotr Müller w poniedziałek w Polsat News.
Centrum Informacyjne Rządu zapowiedziało, że szczyt poświęcony będzie bieżącej sytuacji na granicy Unii Europejskiej. "Spotkanie służy koordynacji wspólnych działań państw Unii Europejskiej oraz NATO" - poinformowało CIR w komunikacie.
Polecamy:
Izrael rozpoczął szczepienia dzieci przeciw Covid-19!
Wybór jest prosty – szczepienie albo śmierć?
Co Niemcy naprawdę myślą o Żydach? Zaskakujące wyniki badań
Szefowie rządów państw V4 mają także omówić obecną sytuację geopolityczną w Europie, w tym zagrożenia w obszarze dostaw gazu, cen energii, ataków cybernetycznych oraz ruchów migracyjnych wywoływanych przez inne państwa. "Wzrost stawek za energię i gaz w UE spowodowany jest m.in. manipulacjami cenami i dostawami gazu, które mają na celu wywołanie kryzysu energetycznego" - wskazano w komunikacie CIR.
Będzie to kolejne z serii spotkań Morawieckiego z europejskimi przywódcami w sprawie kryzysu na granicy z Białorusią oraz zagrożeń geopolitycznych. W niedzielę premier odwiedził Estonię, Litwę oraz Łotwę, gdzie odbył spotkania z szefami rządów tych krajów: Kają Kallas, Ingridą Szimonyte i Artursem Kriszjanisem Karinszem.
Według zapowiedzi rzecznika rządu, premier w tym tygodniu ma odwiedzić jeszcze kilka innych państw.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej trwa
Na granicach UE i Białorusi trwa kryzys, od czasu, gdy na wiosnę gwałtownie wzrosła liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy białoruskiej z Litwą, Łotwą i Polską przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. UE i państwa członkowskie podkreślają, że to efekt celowych działań reżimu Alaksandra Łukaszenki, który instrumentalnie wykorzystuje migrantów, w odpowiedzi na sankcje.
Od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 34 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego ponad 6 tys. w listopadzie, blisko 17,3 tys. w październiku, prawie 7,7 tys. we wrześniu i ponad 3,5 tys. w sierpniu.
Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek rządu. Następnie Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni - do 2 grudnia. (PAP)
SW
Czytaj dalej:
Austria zamknęła ludzi w domach. Ośrodki narciarskie zostały otwarte
Kamiński: Polska ma ogromne wsparcie. Łukaszenka będzie musiał się cofnąć
Unijny komisarz chwali Polskę. "Znakomicie radzi sobie w umacnianiu praw konsumenta"
Nowe obostrzenia przed świętami. Minister zdrowia podał warunek
Posłanka PiS krytykuje projekt własnej partii. "Niekonstytucyjna ustawa segregacyjna"
Inne tematy w dziale Polityka