Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że na pewno na najbliższej Radzie Europejskiej będzie omawiane wzmocnienie sankcji wobec Białorusi. Salon24 towarzyszył premierowi w jego podróży do państw nadbałtyckich.
Premier Mateusz Morawiecki wrócił do kraju. Szef rządu odbył serię spotkań z europejskimi liderami w sprawie kryzysu na granicy z Białorusią. Rano tego dnia odbył rozmowę z premier Estonii Kają Kallas, a następnie z szefową litewskiego rządu Ingridą Szimonyte. Ostatnim punktem niedzielnej podróży Morawieckiego była wizyta na Łotwie, gdzie - w Rydze - rozmawiał z premierem Łotwy Kriszjanisem Karinszem.
Polecamy:
Tylko sankcje mogą pomóc
- To, co z naszej strony jest niezwykle ważne, co omawialiśmy dokładnie z premierem Kriszjanisem Karinszem, to kwestia walki z propagandą rosyjską, walki z propagandą białoruską. Jednocześnie wzmocnienie naszej odpowiedzi na to, co się dzieje, na pewno będzie omawiane przez nas na najbliższej Radzie Europejskiej w postaci wzmocnienia sankcji, czy drabiny eskalacyjnej także po naszej stronie - zapowiedział.
- My zamknęliśmy już niemal całkiem jedno z głównych przejść granicznych i jesteśmy gotowi doprowadzić do kolejnego zamknięcia handlu pomiędzy Białorusią a Polską, Białorusią a Unii Europejską. Nie chcemy tego robić, bo wiemy, że te sankcje są bolesne gospodarczo, jeszcze bardziej bolesne gospodarczo, ale widzimy, że dotychczas zastosowane sankcje wobec osób, które nie mogą dzisiaj wjeżdżać na terytorium Unii Europejskiej, to za mało - podkreślił szef polskiego rządu.
Wskazał także na to, jak ważna jest "świadoma reakcja po stronie Unii Europejskiej, całej wspólnoty transatlantyckiej". - Jest bardzo potrzebna i dlatego ten nasz głos rozsądku, mocny głos ze strony państw bałtyckich i Polski jest tak potrzebny właśnie dzisiaj, żeby być mądrym przed szkodą, a nie po tym, kiedy dalsza eskalacja agresji białoruskiej, czy rosyjsko-białoruskiej wystąpi w przyszłości - powiedział Morawiecki.
Premier Łotwy: Reżim białoruski się rozczarował
Podczas wspólnej konferencji premier Łotwy wskazywał, że oba kraje mają wspólne stanowisko i prowadzą wspólne działania w sprawie kryzysu na granicy.
- Jeżeli reżim białoruski uważał, że uda mu się zdestabilizować albo podzielić Europę, to bardzo się rozczarował. Jest wręcz odwrotnie, Europa bardziej się zjednoczyła i skonsolidowała. Państwa bałtyckie i Polska zawsze miały bardzo dobrą współpracę i ściśle koordynujemy nasze działania na wszelkich poziomach - podkreślił Karinsz.
Jak dodał, oba kraje mówią wspólne "nie" hybrydowym atakom ze strony Białorusi. - Nie pozwolimy, by Białoruś wykorzystywała obywateli państw trzecich spychając ich w sposób nielegalny na granicę. Są oni zmuszeni do łamania prawa. Nie tak powinien wyglądać przepływ osób. On powinien być dobrze skoordynowany i kontrolowany. Żadne państwo nie może kontrolować przejść granicznych innego państwa za pomocą obywateli państw trzecich - zaznaczył Karinsz.
Premier Łotwy zwrócił uwagę, że wizyta polskiego premiera jest bardzo ważna, bo potwierdza wspólne stanowisko państw bałtyckich w sprawie obecnego kryzysu. - Będziemy kontynuować koordynacje naszych działań i wymianę informacji. Będziemy wspólnie formułowali nasze stanowisko w odpowiedzi na hybrydowy atak ze strony Białorusi - oświadczył.
Premier Łotwy przekazał, że potrzebna jest także współpraca z Organizacją Narodów Zjednoczonych, jeśli chodzi o powrót migrantów do państw pochodzenia. Dodał, że jest to jedyny sposób wyjścia z kryzysu, który - jak podkreślił - został skoordynowany i zaplanowany przez władze białoruskie.
Zatrzymano już około 400 przemytników ludzi
Podczas wspólnej konferencji z premierem Łotwy szef polskiego rządu pytany był m.in. o to, co powinno być zrobione, jakie wsparcie jest potrzebne, by ograniczyć kryzys migracyjny, a także o migrantów, w tym tych, którzy przebywają w centrach logistycznych po stronie białoruskiej.
- Według naszego rozpoznania jest to nawet aż kilka tysięcy osób. Łącznie kilkanaście tysięcy osób cały czas przebywa na terytorium Białorusi. Pierwsze transporty kilkuset osób, migrantów, którzy wyrazili wolę powrotu do krajów pochodzenia poleciały już do kraju, a więc ci, którzy widzą beznadziejność sytuacji, widzą, że zostali oszukani przez reżim Łukaszenki i przemytników ludzi podejmują takie decyzje - odpowiedział Morawiecki.
Poinformował, że zatrzymano już około 400 przemytników ludzi. - Są to osoby różnych narodowości, także zachodnioeuropejskich, także bliskowschodnich. Widać, że jest to międzynarodowa mafia zaangażowana w pomoc Łukaszence przy wykorzystywaniu tych biednych ludzi w tym kryzysie politycznym na granicy - zaznaczył.
Presja ma sens
Premier wskazał, że Polska chce zapewnić pomoc humanitarną dla wszystkich. - Dlatego zaproponowaliśmy kilka razy pomoc Łukaszence. Jednak za każdym razem była ona odrzucona - przypomniał szef polskiego rządu.
- Co trzeba dalej czynić? Bardzo ważne jest, żebyśmy mówili jednym głosem. Stąd od kilku tygodni prowadzimy akcje dyplomatyczne na terenie Bliskiego Wschodu i to akcje, które się do tej pory powiodły w wielu miejscach. Rozmawiałem z premierem Iraku, z premierem autonomicznego regionu Kurdystanu w państwie irackim i to były bardzo konstruktywne, bardzo pozytywne rozmowy. Jednocześnie też doprowadziliśmy do przerwania procederu transportowania potencjalnie nowym migrantów na terytorium Białorusi przez wiele linii lotniczych - mówił premier Morawiecki.
- Ta presja ma sens i skoordynowane działania mają sens - wskazał.
#WeDefendEurope"
We wpisie na Facebooku premier Morawiecki przekazał, że jego rozmowa z Karinszem poświęcona była przede wszystkim tematowi dalszej koordynacji wspólnych działań. Podziękował również Karinszowi za sprawną współpracę. Morawiecki zauważył, że na wszystkich Radach Europejskich Polska i Łotwa mówiły jednym głosem o grożących konsekwencjach budowy gazociągu Nord Stream 2 oraz rosyjskich spekulacjach na rynku gazu. "Teraz razem szukamy rozwiązania tego kryzysu. #WeDefendEurope" - napisał premier.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka