Nie powinno być tak, że ktoś poza nami i naszym lekarzem ma wgląd w naszą historię choroby, wrażliwe dane medyczne. I tu nie chodzi o chorobę COVID-19, ani konkretną szczepionkę. Zdecydowanie sprzeciwiamy się temu, by ktokolwiek sprawdzał, na co i jak się leczymy. Pisząc ustawę „Stop segregacji sanitarnej” stanęliśmy w obronie konstytucyjnych praw obywateli – mówi Salonowi 24 Artur Dziambor, poseł Konfederacji.
Dlaczego sprzeciwia się Pan polskim przedsiębiorcom, którzy chcą sprawdzać, czy ich pracownicy są zaszczepieni, czy nie?
Artur Dziambor: Chodzi jak rozumiem o ustawę o segregacji sanitarnej. Odsyłam do naszej ustawy, którą przygotowaliśmy w odpowiedzi. Uważamy, że nie powinno być tak, że ktokolwiek poza nami i naszym lekarzem ma wgląd w naszą historię choroby, wrażliwe dane medyczne. Tu nie chodzi o chorobę COVID-19, ani konkretną szczepionkę. Zdecydowanie sprzeciwiamy się temu, by ktokolwiek sprawdzał, na co i jak się leczymy. Pisząc ustawę „Stop segregacji sanitarnej” stanęliśmy w obronie konstytucyjnych praw obywateli.
Przeczytaj też:
Najnowszy banknot kolekcjonerski NBP: „Lech Kaczyński. Warto być Polakiem”
Wczoraj dość ostro zareagował Pan w Sejmie podczas wystąpienia posłów koalicji rządzącej?
Wystąpienie to, przyznaję, było dość emocjonalne. Ale sprzeciw wynika z braku zgody na to, by dochodziło do segregowania obywateli. Traktowania ludzi, którzy się nie zaszczepili jako obywateli drugiej kategorii. Proszę zwrócić uwagę, że rząd dwukrotnie już wycofał się z przedstawienia tej ustawy. W końcu wchodzi ona jako projekt poselski, tylnymi drzwiami. Chodzi o to, by poparli ją posłowie PiS, PO, Lewicy, czyli najbardziej zamordystycznej formacji pod tym względem. Rząd chce uciec od odpowiedzialności.
Popatrzmy czysto merytorycznie – zagrożenie COVID-em jest realne. Szereg osób chorowało na tę chorobę, wiele z nich nie przeżyło.
Powtórzę – tu nie chodzi tylko o sprzeciw wobec tej konkretnej szczepionki, ale segregacji sanitarnej w ogóle. Byłem w programie pani Gozdyry w Polsacie z ministrem Wojciechem Skórkiewiczem. On mówił, jakim to wspaniałym krajem jest Austria, gdzie sprawdza się, czy ludzie są zaszczepieni, gdzie wszyscy chodzą w maskach. A ja go spytałem, czy ma dzieci. Czy chce im szykować takie państwo. Bo ja bym wolał, by nastąpił powrót do normalności sprzed pandemii.
Co do samej epidemii. Szczepionka na COVID nie chroni w stu procentach. Gdyby chroniła, to jeszcze bym rozumiał, że rządzący chcą „zbawić” nas wszystkich. Ale tu ochrona jest na poziomie 70 proc. To dużo. Rozumiem tych, którzy się szczepią. Ale nie jest to 100 proc. Skoro tak, nie powinno się nikogo zmuszać. Bo będzie to najpierw wysłanie pracowników na przymusowy urlop. A potem zwalnianie ich z pracy. Nie powinno tak być.
Ale tu padają inne argumenty. Na przykład takie, że o ile w przypadku kogoś, kto w swojej pracy nie ma kontaktu z ludźmi może ta segregacja nie ma większego sensu, to w przypadku pracowników ochrony zdrowia już tak. A z kolei w gastronomii trzeba mieć książeczki SANEPID-u. Dlaczego więc nie certyfikat szczepień?
Na szczęście na razie w ramach książeczki SANEPID-u nie ma obowiązku bycia zaszczepionym na COVID. A w przypadku lekarzy to zdecydowana większość z nich i tak się zaszczepiła. Ale medycy robią to nie dlatego, że jest segregacja, ale dlatego, że mają na co dzień kontakt z chorymi. I są narażeni na patogeny w zasadzie wszystkich możliwych chorób. Stąd też oczywiste jest, że się obawiają i, że się szczepią.
Są też ludzie, którzy z jakichś powodów zaszczepić się nie mogą, bądź nie chcą. Nie wolno ich wykluczać ze społeczeństwa. Szczepionki są dziś ogólnodostępne. Można w każdej chwili z nich skorzystać. W okresie zimowym wzrasta liczba zachorowań . W związku z tym większa liczba osób będzie chciała się zaszczepić. I dobrze. Powtórzę – my nie mówimy, żeby ludzie się nie szczepili. My tylko sprzeciwiamy się segregacji i nieuprawnionemu wglądowi w karty naszych chorób.
Przeczytaj też:
Poseł Konfederacji przerwał konferencję PiS. "To jest najobrzydliwsza forma segregacji"
Polski generał: Mam wrażenie, że niektórzy czekają aż dojdzie do rozlewu krwi na granicy
Były szef MON wprost o wojsku i wojnie z Białorusią. "Pierwszej wojny też nikt nie chciał"
Dwie siłowe próby przekroczenia granicy. Błaszczak: Noc niestety nie była spokojna
Areszt dla organizatorów antysemickiego marszu w Kaliszu!
Inne tematy w dziale Polityka