fot. PAP/WIKIMEDIA
fot. PAP/WIKIMEDIA

Kaczyński: Wojna z użyciem broni w tej chwili nie rysuje się na horyzoncie

Redakcja Redakcja Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 31
Mamy wojnę hybrydową, ale wojna z użyciem broni w tej chwili nie rysuje się na horyzoncie; nie wydaje mi się, żeby Łukaszenka był w stanie odważyć się na coś więcej niż w tej chwili - ocenił prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński.

Kaczyński o współpracy z opozycją

W Polskim Radiu 24 prezes PiS był pytany m.in. o zarzutach opozycji w związku z kryzysem na granicy polsko-białoruskiej, której zdaniem, działania m.in. w sferze dyplomatycznej i umiędzynarodowienia kryzysu są spóźnione.

"Kto jest w stanie zaspokoić żądania opozycji, no to jest już jakiś naprawdę wielkim mistrzem w każdym kraju. Ale w kraju, w którym opozycja jest totalna, to musiałby być geniusz, jaki do tej pory po ziemi nie stąpał" - powiedział Kaczyński.
Przekonywał, że w sytuacji, "jeżeli ktoś mówi wprost, że obalać ten rząd będzie przy pomocy ulic, co jest zapowiedzią łamania prawa, ale także przy pomocy zagranicy, no to już jest znacznie cięższym złamaniem prawa, no to wobec tego ta rozmowa rzeczywiście może być trudna".

"Ale my chcemy rozmawiać, tylko żeby to przyniosło nie kolejne zaostrzenie konfliktu, albo przynajmniej jego utrzymanie, tylko żeby (przyniosło) rzeczywistą poprawę. Jeżeli opozycja rzeczywiście chce jakiegoś porozumienia, to wszyscy jesteśmy gotowi to porozumienie na rozsądnych warunkach zawrzeć, przynajmniej na ten czas najtrudniejszy" - zadeklarował.

Pytany, czy widzi skuteczność swojego apelu wygłoszonego w Krakowie 11 listopada o jedność klasy politycznej w najważniejszych sprawach dla Polski, odparł, że w ciągu przeszło 40 lat, gdy zajmuje się polityką "zdarzało się trochę sytuacji takich nieprzewidzianych w sensie pozytywnym". "W związku z tym mam w sobie wiele wiary" - powiedział.

Na uwagę, że "niespecjalne przyjazne echo" odniósł jego apel, czego przykładem może być stwierdzenie wiceprezesa Polski 2050 Michała Kobosko, który powiedział, że kryzys migracyjny jest na rękę Jarosławowi Kaczyńskiemu, ponieważ gra on na skłócenie Polaków, na straszenie i próbę pokazania, że Polska jest twierdzą broniącą cywilizacji Zachodu, prezes PiS przyznał, że wypowiedź tę traktuje, jako publicystyczną.

Liderowi PiS zwrócono też uwagę na wypowiedź europosła Krzysztofa Hetmana (PSL), który powiedział, że "kryzys na granicy jest gwiazdką z nieba dla PiS, dla Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ odwraca uwagę od kłopotów wewnętrznych". Kaczyński stwierdził, że "są ludzie, którzy potrafią myśleć tylko pewnymi stereotypami, nie potrafią zrozumieć kontekstu różnych sytuacji". "No współczuję im. Tyle mogę powiedzieć" - dodał.

Kaczyński był też pytany, czy po wystosowaniu tego apelu w Krakowie nie powinien nastąpić z jego strony "namacalny krok", który potwierdzi, że jego słowa, że "to jest konieczne, to jest możliwe", poprzez np. zaproszenie liderów opozycji na spotkanie ze wszystkimi szefami służb tzw. resortów siłowych, odpowiadających za ochrony granicy.

"To znaczy, że to byłoby coś w rodzaju Rady Bezpieczeństwa Narodowego, chociaż oczywiście tam nie ma ustalonego składu; prezydent może zaprosić kogo chce. Ale czy tak rozszerzone posiedzenie Komitetu Bezpieczeństwa i Obrony Narodowej Rady Ministrów, na którego czele stoję? Ja nie sądzę, że to by była akurat w tym momencie najlepsza metoda" - odpowiedział.

Ocenił, że "należy rozmawiać przede wszystkim o polityce". "Służby powinny być apolityczne i mają bronić Polski, polskich granic, polskich interesów, polskiej racji stanu, a ich stosunek do obecnego konfliktu powinien być neutralny" - podkreślił.

Jak mówił, "tu przecież nie chodzi o to, jak działają służby, tylko chodzi o to, żeby to sobie powiedzieć, że wiemy, że są pewne sprawy, które muszą być obronione, pewne problemy, które muszą być rozwiązane, w tym także obrona granic, bo na tym się w tej chwili konserwuje uwaga społecznej i rzeczywiście to jest bardzo poważna kwestia".

"Jeżeli by się dało ten program porozumienia rozszerzyć, to oczywiście byłoby bardzo dobrze. Ale tutaj moja wiara jest jednak mniejsza. Ale to samo, to by było bardzo dużo" - powiedział.

Prezes PiS zaznaczył przy tym, że "to wymaga jednak rezygnacji z totalności opozycji". "W ogóle ja nie znam takiego przykładu na świecie, żeby jakaś opozycja mówiła o sobie, że jakaś opozycja mówiła o sobie że jest opozycją totalną i wprost odwoływała się do interwencji zagranicy. Ale taką sytuację mamy dzisiaj w Polsce i trzeba by z tego wyciągnąć wnioski. Z tym, że nasz wniosek, jakby już został wyciągnięty, to znaczy mimo wszystko jesteśmy gotowi rozmawiać, no a wniosek z drugiej strony taki, że po prostu nie jesteśmy już opozycją totalną

Kaczyński o wojnie z użyciem broni

Prezes PiS pytany w Polskim Radiu24 o zagrożenie ze strony Białorusi odparł, że wojna hybrydowa trwa obecnie.

"Wojnę hybrydową już mamy, natomiast wojna z użyciem broni w tej chwili się na horyzoncie raczej nie rysuje. Używam słowa raczej, dlatego że mamy do czynienia z przeciwnikiem nieprzewidywalnym, mówię o Łukaszence, ale nie wydaje mi się, żeby był w stanie odważyć się na coś, co byłoby czymś więcej niż dotychczas" - powiedział wicepremier.

"Wierzę w to i sądzę, że państwo, którzy nas słuchają, wierzą w to, że jednak wojny nie będzie" - dodał.

Wicepremier pytany o obecne problemy Polski, odparł, że wynikają one z sytuacji międzynarodowej, na którą Polska nie ma wpływu. "Na szczęście jesteśmy dużo silniejsi niż byliśmy jeszcze nie tak dawno i wyjdziemy z tego. Damy sobie radę" - dodał Kaczyński.

Czytaj dalej:



KJ

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj31 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Polityka