"Rosja jest gotowa pomóc w rozwiązaniu kryzysu migracyjnego na granicach Białorusi z UE" - powiedział prezydent Władimir Putin. Odrzucił przy tym oskarżenia pod adresem Rosji i oznajmił, że Zachód próbuje na nią przerzucić odpowiedzialność.
Kiedy słyszymy oskarżenia pod naszym adresem chcę wszystkim powiedzieć: zajmijcie się swoimi wewnętrznymi problemami, nie przerzucajcie na nikogo własnych spraw, które rozwiązywać powinny wasze resorty o odpowiednich kompetencjach - powiedział Putin w wywiadzie telewizyjnym.
Dodał następnie: "jednak gotowi jesteśmy pomóc na wszelkie sposoby w uregulowaniu sytuacji, jeśli oczywiście coś będzie od nas zależeć".
Czytaj też: Sienkiewicz po 6 latach odkrył, że istnieje aplikacja "Pola" oraz że kawa może być polska
Putin: To kraje zachodnie same są winne kryzysu
Powtórzył zapewnienie, że Rosja "nie ma żadnego związku" z sytuacją na granicy białoruskiej. To kraje zachodnie "same są winne tego kryzysu (...). Same stworzyły warunki do tego, by pojechały do nich tysiące, setki tysięcy ludzi" - oświadczył.
Putin oznajmił także, że nie omawiał sytuacji na granicy Białorusi z jej przywódcą Alaksandrem Łukaszenką, lecz dowiedział się o niej z mediów.
Czytaj też: Premierzy Polski, Litwy i Łotwy rozważają uruchomienie art. 4 NATO
"La Repubblica": Putin chce ścisnąć UE w imadle
Prezydent Rosji Władimir Putin chce ścisnąć Unię Europejską w „imadle” - ocenia komentator włoskiego dziennika „La Repubblica” w niedzielnym wydaniu. Jego zdaniem celem Kremla jest wywołanie podwójnego kryzysu na wschodzie: groźbę inwazji na Ukrainę i uchodźców na Polskę, by doszło do napięć w UE.
„Gromadząc kontyngenty wojskowe na granicy z Ukrainą i pozwalając tysiącom migrantów nacierać na polską granicę z Białorusią, rosyjski prezydent Władimir Putin objął w kilka tygodni rolę reżysera podwójnego kryzysu na wschodzie Europy, którego ewidentnym celem jest wywołanie niestabilności w Unii Europejskiej i wywołanie presji na NATO” - podkreśla redaktor naczelny rzymskiej gazety Maurizio Molinari.
Zwrócił uwagę na sekwencję kroków Kremla: najpierw rosyjskie oddziały przybyły pod granicę z Ukrainą, co wywołało zaniepokojenie na Zachodzie, w tym w USA.
Następnie, stwierdza autor komentarza, w pełni tego kryzysu Putin stworzył drugi, „wspierając białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenkę w decyzji o sprowadzeniu tysięcy migrantów z Azji i Bliskiego Wschodu pod polską granicę, by wywołać nowy, wybuchowy front z Unią Europejską”.
Odnosząc się do ostrych napięć z Białorusią na tym tle, włoski publicysta zaznacza, że Putin „afiszuje się ze wspieraniem Mińska”.W jego ocenie „hybrydowej ofensywie” przywódcy Rosji przeciwko UE sprzyja sytuacja w kilku krajach, w tym delikatny proces przekazania władzy w Niemczech, niepewność we Francji przed wyborami prezydenckimi, możliwy powrót niestabilności we Włoszech na tle wyboru nowego szefa państwa.
Jedynym celem Putina, wskazuje Molinari, jest „wywołanie zamętu w poszczególnych państwach, by osłabić sojusze w NATO i UE, tworząc warunki do tego, by w bardziej skuteczny sposób potwierdzić rosyjskie interesy”.
Interesujące jego zdaniem jest to, że wszystko to zbiega się w czasie ze zbliżającą się inauguracją gazociągu Nord Stream 2, który zwiększy uzależnienie Europy od importu rosyjskiego gazu. Jak dodaje, także w kwestiach klimatu Rosja chce „trzymać w ryzach cały Stary Kontynent”.
Według komentatora trzeba czekać na to, jak na „rosyjską hybrydę” zareaguje UE prezydenta Macrona, przyszłego kanclerza Scholza i premiera Draghiego. „Wspólna europejska obrona może narodzić się także w wyniku takich decyzji” - konstatuje.
Czytaj dalej:
KJ
Inne tematy w dziale Polityka