Straż Graniczna atakowana nie tylko przez Białoruś
Na polsko-białoruskiej trwa potężny kryzys. Tysiące migrantów próbują przedostać się na terytorium Polski i są do tego zmuszani przez białoruskie służby. Sytuację na granicy kontroluje Straż Graniczna wspierana przez wojsko i policję.
Łatwo jest oceniać, widząc wyrywkowe ujęcia z filmów, często wyrwane z kontekstu. Ale ludzie mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, jak tytaniczną pracę wykonują mundurowi. Co więcej, łatwo jest zapomnieć o tym, że służby wykonują tylko polecenia rządzących i to na nich tak naprawdę spoczywa odpowiedzialność za sytuację na granicy.
Rzeczniczka Straży Granicznej: Bolą przykre komentarze
O kulisach codziennej pracy strażników granicznych opowiedziała "Super Expressowi" rzeczniczka podlaskiej Straży Granicznej mjr Katarzyna Zdanowicz.
- Najbardziej bolą przykre komentarze. Nikt z nas nie lubi być oceniany. Zwłaszcza gdy wiemy, że wkładamy w swoją pracę całe serce - powiedziała na łamach "SE" mjr Zdanowicz.
Mjr Zdanowicz mówi też, że w tej pracy dla strażników to solidarność jest kluczowym aspektem, a w szeregach czuć rodzinną atmosferę i szacunek. – Wspieramy się nawzajem. Jesteśmy jak jedna wielka rodzina. Aspekt solidarności jest dla nas najistotniejszy - powiedziała w rozmowie z "SE" rzeczniczka.
Przeczytaj też:
Marsz Niepodległości. Kto zionął nienawiścią
Szokujące relacje z Kuźnicy. Białoruscy pogranicznicy wrzucili kobiety i dzieci pod druty
Komentarze
Pokaż komentarze (71)