Na plus należy zapisać to, że marsz jednak będzie legalny. Ci ludzie, którzy co roku chodzą na ten marsz, którzy zabierają tam całe rodziny i nie interesują ich żadne zadymy, przyjmą tę decyzję z radością. Dla nich ten Marsz był i jest ważnym corocznym wydarzeniem. Ci z kolei, którzy marsz kojarzą z rozróbami, nacjonalistami, i tak nie przekonają się do tego wydarzenia. Problem wizerunkowy może natomiast nastąpić, gdyby doszło do jakichś zadym – mówi Salonowi 24 dr Piotr Łuczuk, medioznawca, ekspert ds. wizerunku, UKSW.
Marsz Niepodległości odbędzie się jako wydarzenie o charakterze państwowym. Od strony wizerunkowej to dobra decyzja rządu?
Dr Piotr Łuczuk: Założenie, że Marsz Niepodległości mógłby się nie odbyć było mocno naiwne. Ta impreza była organizowana od lat. Oczywiście zdarzały się kontrowersje, także podczas poprzednich rządów. Awantury, podpalenia budki pod ambasadą. Kolejni prezydenci Warszawy, ale też rządy polskie miały z tym problem. Kontrowersje budzi fakt, że prezydent Rafał Trzaskowski nie miał żadnego problemu z wydaniem zgód na rozmaite czarne marsze, a jasno deklarował, że sprzeciwia się organizacji Marszu Niepodległości. I teraz udało mu się prawie zablokować ten marsz, w sensie uznania go za nielegalny.
Przeczytaj też:
Lotto zagra w kosza o medal w Paryżu
NBP upamiętnia Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego banknotem kolekcjonerskim i złotą monetą
Wizerunkowo na tym sprzeciwie wobec marszu zyskuje, czy traci?
Być może zyska w środowisku wyborców jednoznacznie liberalno-lewicowych, którzy Marszu Niepodległości nie akceptują. Nie zyska u elektoratu środka.
Dowiedzieliśmy się właśnie, że marsz przejdzie ulicami Warszawy. Co więcej, będzie mieć charakter państwowy. To z kolei decyzja rządu.
Wizerunkowo to ryzykowna decyzja. Z jednej strony na plus należy zapisać to, że marsz jednak będzie legalny. Ci ludzie, którzy co roku chodzą na ten marsz, którzy zabierają tam całe rodziny i nie interesują ich żadne zadymy, przyjmą tę decyzję z radością. Dla nich ten Marsz był i jest ważnym corocznym wydarzeniem. Ci z kolei, którzy marsz kojarzą z rozróbami, nacjonalistami, i tak nie przekonają się do tego wydarzenia. Problem wizerunkowy może natomiast nastąpić, gdyby doszło do jakichś zadym.
Nie brak głosów, że marsz musi się odbyć jako legalny, bo nielegalny powodowałby większe ryzyko zadym. Nie byłoby nad nim kontroli?
Po części przychyliłbym się do tej tezy. Przecież tu nie było dyskusji, czy marsz przejdzie ulicami Warszawy, czy nie przejdzie. Było oczywiste, że się odbędzie. Mógł się jednak odbyć jako wydarzenie nielegalne, bądź legalne. Faktycznie marsz legalny ma jasno określonych organizatorów, jest nad nim legalna kontrola. Jeżeli mielibyśmy do czynienia z nielegalną manifestacją tego typu, mogłoby to po pierwsze – zwiększać frustrację uczestników.
Po drugie – łatwiej w takiej niekontrolowanej grupie może dojść do prowokacji. Mogłoby też dochodzić do starć z innymi demonstracjami po drodze owego marszu. Czy jednak tegoroczny marsz przebiegnie spokojnie, czy nie, to już niewiadoma. Oby tak się stało. Mamy apele z rozmaitych stron o zachowanie spokoju. Ale też pamiętajmy, że pierwszy raz Marsz Niepodległości odbywać się będzie w trakcie toczącej się u naszych bram wojny hybrydowej.
Przeczytaj też:
Wszyscy chcą mieć banknot z Lechem Kaczyńskim! Szturm na oddział NBP
Wojsko i Straż Graniczna odparły pierwszy atak imigrantów na granicy. WIDEO
Tusk: Wygramy następne wybory parlamentarne
Inne tematy w dziale Polityka