Od 10 listopada przez miesiąc ma trwać stan wyjątkowy na terenie całej Litwy - to propozycja tamtejszego rządu w odpowiedzi na wojnę z użyciem imigrantów jako tarcz na granicach. Według doniesień litewskich mediów, białoruskie służby zawróciły część osób spod granicy z Polską i przetransportowały je na Litwę.
- Obserwując sytuację i działania reżimu białoruskiego, to, co się dzieje na granicy z Polską; uświadamiając, że do podobnej sytuacji może dojść również u nas (…) powinniśmy zrobić wszystko, by chronić i zabezpieczyć nasze granice - przyznała we wtorek po posiedzeniu rządu szefowa litewskiego MSW Agne Bilotaite.
Zaostrzony stan wyjątkowy miałby obowiązywać w strefie przygranicznej z Białorusią oraz do pięciu kilometrów w głąb kraju. W obręb nadzwyczajnych przepisów weszłyby miejsca zakwaterowania migrantów. W ten sposób przybyszom z Bliskiego Wschodu ograniczy się np. korzystanie z telefonów komórkowych do rozmów i korespondencji. Litewskie służby zgodzą się na kontakt, ale w razie zwracania się do instytucji państwowych.
Podobnie jak w Polsce, tak i Litwa zamierza wzmocnić ochronę przy granicach i ograniczyć ruch pojazdów. Wprowadzenie reżimu nadzwyczajnego pozwoli również na wykorzystanie rezerwy państwowej do radzenia sobie z kryzysem.
Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie Sejm, zwolennikiem zaostrzenia przepisów w obliczu kryzysu migracyjnego jest premier Ingrida Szimionyte. W litewskich mediach pojawiła się też informacja o kolejnej operacji białoruskich służb, które przetransportowały aż 500 imigrantów spod granicy z Polską na Litwę. Osoby te założyły osadę w okolicach wsi Kadysz.
Zobacz:
Uciekł z Białorusi. Teraz mówi: jak będzie wojna, Białorusini będą się bić za Polskę i UE!
Prezydent Duda odniósł się do sytuacji na granicy. Apeluje o odpowiedzialność
Morawiecki o wschodzie słońca odwiedził żołnierzy na granicy. "Chciałem tu być"
GW
Inne tematy w dziale Polityka