20-letni mieszkaniec Amsterdamu Hyron A. przyznał się do ataków na trzy polskie supermarkety w Holandii. Jednocześnie policja poinformowała, że do jednego z tych napadów użyto miny przeciwpiechotnej.
Pod koniec września Prokuratura Krajowa przekazała, że o napady na polskie sklepy podejrzewa dziewięć osób. A., który był jedną z nich, stanął przed sądem w Haarlem w środkowej części kraju.
Wybuchy w polskich sklepach
Hyron A. już pierwszego dnia rozprawy przyznał się do spowodowania eksplozji w sklepach w Aalsmeer, Beverwijk i Tilburgu. Nie chciał wyjawić, kim byli jego mocodawcy. Przyznał jedynie, że zrobił to dla pieniędzy, których jednak nigdy nie otrzymał.
Z wewnętrznych ustaleń policji, do których dotarł dziennik „De Telegraaf", wynika, że do ataku na supermarket w Beverwijk użyto miny przeciwpiechotnej.
„Jesteśmy zdumieni, że tego rodzaju broń jest wykorzystywana przez przestępców” – powiedział gazecie przewodniczący związku policyjnego ACP Gerrit van de Kamp.
W grudniu 2020 r. i na początku stycznia 2021 r. doszło do ataków na polskie supermarkety w Aalsmeer, Heeswijk-Dinther, Beverwijk i Tilburgu. Ponadto ładunki eksplodowały w polskich sklepach w Lelystad i Rotterdamie.
Jeden z ostatnich ataków miał miejsce pod koniec czerwca w Panningen na południu Holandii. Sklep przy Pastoor Huijbenplein został zaatakowany w ciągu miesiąca aż trzy razy.
Niejasne motywy
Właścicielami zaatakowanych supermarketów są głównie iraccy Kurdowie, jednak sklepy sprzedają polskie produkty, a ich klientami są głównie Polacy.
Wcześniej policja informowała, że nic nie wskazuje na to, by przestępstwa miały podłoże etniczne i były skierowane przeciwko Polakom. Oficer w biurze prasowym policji w Hadze powiedział tymczasem, że "motywy tej kampanii zastraszania są dla nas niejasne".
Czytaj też:
Inne tematy w dziale Polityka