Po godz. 18 zakończył się w stolicy protest pod hasłem "Ani jednej wiecej", zorganizowany po śmierci 30-letniej kobiety z Pszczyny, która zmarła w 22. tygodniu ciąży w wyniku wstrząsu septycznego. Demonstranci przeszli spod budynku Trybunału Konstytucyjnego pod Ministerstwo Zdrowia. Protesty odbyły się też w innych miastach.
W miniony weekend media obiegła historia 30-latki, która trafiła do szpitala w Pszczynie będąc w 22. tygodniu ciąży, kiedy odeszły jej wody płodowe. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do śmierci 30-latki.
Polecamy:
NBP upamiętnia Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego banknotem kolekcjonerskim i złotą monetą
Wstrząsający list rodziny zmarłej 30-latki z Pszczyny
"Ani jednej więcej"
W związku z tym w Warszawie i w innych miastach w Polsce, a także za granicą odbyły się protesty pod hasłem "Ani jednej więcej". Protestujący w stolicy zebrali się w sobotę przed budynkiem Trybunału Konstytucyjnego przy Alei Szucha, skąd przeszli przed Ministerstwo Zdrowia przy ulicy Miodowej, z przystankiem na placu Zamkowym. Tam manifestacja zatrzymała się podczas minuty ciszy, po czym rozległa się symboliczna minuta krzyku. Chwilę wcześniej z głośników popłynęła piosenka "Sound of Silence" Disturbed, którą grano na pogrzebie tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Słowa tej piosenki były również wykrzyczane przed gmachem Ministerstwa Zdrowia.
Manifestacja odbyła się pod hasłem "Ani jednej więcej" i to hasło skandowali podczas przemarszu demonstrujący. Protestujący mieli ze sobą transparenty z hasłami: "Jej serce jeszcze biło", "Mogła żyć" i "Prawa kobiet, prawami człowieka".
"Macie krew na rękach"
Na czele pochodu niesiono baner ze słowami "Macie krew na rękach". Uczestnicy trzymali też zdjęcia zmarłej 30-latki; zgodnie z prośba organizatorów nie było żadnych flag partyjnych.
W Warszawie wśród manifestujących spotkać można było wielu polityków m.in. przewodniczącego PO Donalda Tuska, wicemarszałek Sejmu Małgorzatę Kidawę-Błońską, sekretarza generalnego PO Marcina Kierwińskiego, Bartłomieja Sienkiewicza z PO oraz Katarzynę Piekarską i Dariusza Jońskiego z KO.
W tłumie zobaczyć można było również Franciszka Sterczewskiego (KO), Magdalenę Biejat (Lewica) i europosłankę Sylwia Spurek (Zieloni). Pojawił się też Szymon Hołownia, lider partii Polska 2050. W proteście uczestniczył również prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski i wiceprzewodniczący Rady Warszawy Sławomir Potapowicz.
"Było spokojnie"
Protesty pod hasłem "Ani jedna więcej" odbyły się również w innych miastach, w tym m.in. w Gdańsku, Łodzi, Wrocławiu, Szczecinie, Poznaniu, Kielcach i Elblągu. W Pszczynie, gdzie w szpitalu zmarła 30-latka również pojawili się politycy m.in posłowie Nowoczesnej (KO): Adam Szłapka i Monika Rosa oraz posłanka Gabriela Lenartowicz (PO).
Manifestację w Warszawie podsumowali stołeczni policjanci. "Było spokojnie. Na trasie, którą szedł marsz działali policjanci, zapewniając bezpieczeństwo. Czasowo konieczne było wstrzymanie ruchu na części ulic" - przekazał PAP rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak.
KW
Czytaj dalej:
Protest "Ani jednej więcej" przed TK! "Prawa kobiet, prawami człowieka"
Białoruś nie wpuściła konwoju humanitarnego wysłanego przez prezydenta Dudę
"Platforma z PiS-em fundują nam wyrugowanie tradycji i wartości chrześcijańskich"
Minister zdrowia Adam Niedzielski komentuje śmierć ciężarnej kobiety w Pszczynie
Zniszczyli pomnik Piłsudskiego. Zostawili kartkę "Polsza nie tylko dla panów"
Inne tematy w dziale Społeczeństwo