Polska jest przedstawiana jako państwo, w którym nie ma demokracji, sądy zostały podporządkowane władzy, gejów i obcokrajowców się prześladuje. Kobiety są zmuszane do rodzenia dzieci. Co więcej, pozbawiane nawet prawa do ginekologa. Mniejsza z tym, na ile to, co mówi się tam o Polsce jest prawdą, na ile nie. Istotne jest to, że tak właśnie jesteśmy postrzegani. Zachodnia opinia publiczna w to wierzy. I to już ma wpływ na naszą pozycję międzynarodową – mówi Salonowi 24 Grzegorz Długi prawnik, dyplomata, były ambasador w Waszyngtonie i Chicago.
W Kongresie USA toczą się dyskusje na temat Polski i Węgier. Zagrożeń dla demokracji w obu krajach. Jak Pan, jako były konsul w USA to ocenia?
Grzegorz Długi: Polska jest bardzo modnym tematem na Zachodzie. Przedmiotem dyskusji w wielu parlamentach. Wynika to z faktu, że obecny polski rząd nie podoba się zachodnim decydentom. I stąd wielu polityków, głównie lewicowych, może się tu wylansować. Mówić rzeczy prawdziwe bądź nie, ale szeroko relacjonowane w mediach.
Przeczytaj też:
Lotto zagra w kosza o medal w Paryżu
Dlaczego banki centralne inwestują w złoto? NBP wyjaśnia
A konkretnie: nie mamy powodu do obaw, czy też te dyskusje będą mieć wpływ na naszą pozycję międzynarodową?
Owocami tych dyskusji nie są akty prawne więc bezpośredniego wpływu oczywiście mieć nie będą. Ale w dłuższej perspektywie to, jak na Zachodzie jesteśmy postrzegani, ma kolosalne znaczenie. Dziś nasz kraj jest przedstawiany jako państwo, w którym nie ma demokracji, sądy zostały podporządkowane władzy, gejów i obcokrajowców się prześladuje. Kobiety są zmuszane do rodzenia dzieci. Co więcej, pozbawiane nawet prawa do ginekologa. Mniejsza z tym, na ile to, co mówi się tam o Polsce jest prawdą, na ile nie. Istotne jest to, że tak właśnie jesteśmy postrzegani. Zachodnia opinia publiczna w to wierzy. I to już ma wpływ na naszą pozycję międzynarodową. Tworzona jest atmosfera, która z czasem rodzi decyzje polityczne i to nierzadko doniosłe.
Czy w takim razie polski rząd nie popełnił błędu stawiając na dość konfrontacyjną politykę w ramach Unii i w relacjach z USA, podczas gdy należało raczej postawić na dialog i działania dyplomatyczne?
Mam wrażenie, że polski rząd nie ma zupełnie świadomości tego, że choć takie debaty nie mają bezpośredniego przełożenia na politykę, to w dłuższej perspektywie mają znaczenie i to kolosalne. Nie wystarczy obrażanie się, machanie szabelką. Konieczna jest przemyślana strategia. Dobra polityka informacyjna. Spokojne wyjaśnianie zagranicznym partnerom co w przypadku Polski jest prawdą, co nie jest. Tłumaczenie, dlaczego podejmujemy takie a nie inne decyzje. I przede wszystkim unikanie generowania konfliktów, szukanie dla poszczególnych decyzji poparcia, albo przynajmniej zrozumienia. Tu jest konieczna przemyślana strategia. Ja takiej strategii nie widzę. Potrzebna jest aktywna polityka informacyjna i tzw. dyplomacja publiczna. Rząd ma tu ogromne zaniedbania.
Przeczytaj też:
Tusk po dyskusji w Kongresie o Polsce: "Tak wygląda zdrada stanu"
Debata w Kongresie o Polsce i Węgrzech. "Z bólem serca" padł niekorzystny dla nas postulat
Wyższe stopy procentowe. Prof. Gomułka: „Inflacja nie spadnie. Będą kolejne podwyżki stóp”
Rewolucja w Sądzie Najwyższym. "Dobrze, niech się sędziowie biorą do roboty!"
Inne tematy w dziale Polityka