Donald Tusk jest zwolennikiem wspólnego bloku opozycji na wzór Koalicji Europejskiej z 2019 r. Choć wtedy poniosła ona klęskę, teraz lider PO dopatruje się jedynej szansy na zwycięstwo w zjednoczeniu opozycyjnych partii.
Tusk niebawem ma w planach spotkanie z liderem węgierskiej opozycji i kandydatem na premiera Péterem Márki-Zayem, który ma szansę zjednoczyć całą opozycję na Węgrzech podczas wyborów w kwietniu 2022 roku. Taki sam kurs obrał były polski premier.
- Mówię o tym przykładzie, żeby powtórzyć to, w co głęboko wierzę - że zadaniem wszystkich liderów opozycyjnych jest budowanie takiej atmosfery i wspólnej przestrzeni, żeby w wyborach do Senatu na pewno, a w wyborach do Sejmu daj Boże budować listę, która może wygrać wybory - podkreślił Tusk.
Zobacz: Tusk o inflacji w Polsce
Przyznał też, że mówi o tym "powściągliwie", bo jest szefem największej partii, a nie chce nikomu nic narzucać, a także "rozumie obawy i potrzeby". - Nasze intencje są szczere i otwarte: będziecie gotowi do budowania wspólnego politycznego bloku, jestem do dyspozycji, choćby dziś wieczorem - powiedział szef PO.
- Co do Senatu, tu logika jest tak oczywista: tu nikt nie zrobi błędu czy wyłomu. Jeśli chodzi o wybory do Sejmu, będę robił wszystko, by przekonać partnerów do wspólnego bloku - ogłosił Tusk.
GW
Inne tematy w dziale Polityka