Jedna z największych sieci hoteli w Polsce - Arche - jest gotowa przyjąć aż 100 rodzin imigrantów z pasa przygranicznego. - Nie zgadzam się na budowę muru, zasieków, poniżanie godności człowieka, skazywanie na jakąkolwiek formę cierpienia, dyskryminację i inwigilację - pisze właściciel firmy Władysław Grochowski w liście do polskich władz.
List otwarty do rządu Zjednoczonej Prawicy ukazał się we wtorek w "Rzeczpospolitej". Przedsiębiorca Władysław Grochowski zaproponował pomoc w rozładowaniu kryzysu na granicy polsko-białoruskiej, tłumacząc, że budowa muru do droga donikąd. Podkreślił też, że nie może spać, przez to, co dzieje się w pasie przygranicznym.
Czytaj: Mur na granicy z Białorusią będzie naszpikowany elektroniką. Deklaracje ważnego polityka
- Nie zgadzam się na budowę muru, zasieków, poniżanie godności człowieka, skazywanie na jakąkolwiek formę cierpienia, dyskryminację i inwigilację, brak komunikacji z najbliższymi, tylko dlatego, że nie są Polakami, że pochodzą z krajów o odmiennej kulturze religijnej. To, co się tam dzieje to wstyd dla nas. Ważni są ludzie, ich życie, ich istnienie. Ich ludzka godność - pisze właściciel sieci hoteli Arche.
- Niech Ci ludzie już nie cierpią. Niech ubłoceni, przemoczeni, głodni wstaną z kolan i zaczną nowe życie. Nie godzi się, a trwa to już kilkanaście tygodni, w taki sposób traktować ludzi potrzebujących pomocy. Szczególnie nam Polakom, którzy tyle wycierpieli w przeszłości - deklaruje Grochowski w apelu.
- Jesteśmy w stanie przyjąć 100 rodzin uchodźców, a nawet więcej. Od zaraz, możemy dać pracę w naszych hotelach i zakwaterowanie 200 osobom. Możemy je przeszkolić w różnych częściach Polski, tam, gdzie mamy nasze obiekty - zaproponował Grochowski. Jak dodał, wraz z żoną jest w stanie zapewnić dach nad głową jednej rodzinie imigrantów.
- Na samym początku tego kryzysu migracyjnego, gdy w Usnarzu Górnym koczowała grupa cudzoziemców, proponowałem, że po cichu przyjmę tych ludzi. Chciałem zrobić to dyskretnie. Ale nikt nie był zainteresowany - powiedział szef Arche w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim". Biznesmen liczy na to, że do apelu przyłączą się inni przedsiębiorcy i obiecają pomoc dla imigrantów.
Zobacz: Śladowe ilości kokainy we krwi znanego adwokata po tragicznym wypadku. Nowe fakty
GW
Inne tematy w dziale Polityka