Do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wpłynęła skarga od kobiety, której lekarz odmówił usunięcia płodu ze zdiagnozowanym zespołem Downa. Swoje argumenty w Strasburgu musi teraz przedstawić polski rząd.
Lekarze zakwalifikowali do usunięcia ciążę u 36-letniej kobiety, stwierdzając u płodu trisomię 21, czyli zespół Downa. Zabieg wyznaczono na 28 stycznia, ale odwołano go, gdy 27 stycznia w Dzienniku Ustaw opublikowano wyrok Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 r. Sędziowie uznali za niekonstytucyjny przepis, dopuszczający aborcję przy dużym prawdopodobieństwie ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu.
Skarżąca uznała, że nie ma szans na zabieg w Polsce, wyjechała do Holandii i tam go dokonała. W tym stanie rzeczy kobieta zaskarżyła Polskę do ETPC, zarzucając władzom naruszenie art. 3 konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (zakaz nieludzkiego traktowania), art. 8 (prawo do życia rodzinnego) i niepraworządność (art. 6, czyli prawo do rzetelnego procesu) - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Trybunał przyjął skargę do rozpoznania i wezwał polskie władze do ustosunkowania się do niej.
"ETPC pyta m.in., czy ingerencja w prawa skarżącej była zgodna z prawem w kontekście składu TK, w którym, co wynika ze skargi, zasiadały osoby powołane na zajęte miejsca sędziowskie, są wątpliwości co do powołania Julii Przyłębskiej na prezesa TK. Wskazał też, że w sprawie orzekała sędzia Krystyna Pawłowicz, która wcześniej jako poseł PiS popierała skargę do TK" - pisze dziennik.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo