Łzy cisną się do oczu gdy popatrzeć na to, co się dzieje i jak hierarchowie kościelni reagują na tandetną propagandę polityczną - posłanka Agnieszka Ścigaj w programie "Jastrzębowski wyciska" krytycznie oceniła politykę edukacyjną Przemysława Czarnka.
Ścigaj krytycznie o Czarnku
W debacie nad wotum nieufności dla ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka Agnieszka Ścigaj z koła poselskiego Polskie Sprawy mówiła: „Robi pan bardzo złą robotę dla młodzieży i Kościoła, pan i pana słownictwo. Coraz więcej ludzi nosi tęczowe koszulki. To jest pana zasługa”.
Polecamy:
Problem mobbingu wokół ratusza Rafała Trzaskowskiego
Przedsiębiorcy to cwaniacy? Ścigaj o słowach Kaczyńskiego: Skrajna głupota
– Naprawdę uważa pani, że młodzi ludzie noszą tęczowe koszulki przez ministra Czarnka? – nie ukrywał rozbawienia Sławomir Jastrzębowski. – Jakie słownictwo ministra Czarnka tak strasznie panią razi? – dopytywał.
– Wypowiedzi pana Czarnka są bardzo populistyczne; mają mu przysporzyć elektoratu. Ale są nieodpowiedzialne – odpowiedziała posłanka Ścigaj.
Jej zdaniem minister Czarnek nieustannie mówi o światopoglądowej wojnie. A powinien „uczyć wartości, pokazywać w jaki sposób powinny być realizowane konserwatywne wartości, związane z Kościołem”.
"Wszystko próbuje się załatwiać ustawami"
– Jestem konserwatywną katoliczką. Ale łzy się cisną do oczu gdy popatrzeć na to, co się dzieje i jak hierarchowie kościelni reagują na tandetną propagandę polityczną. Kościół, mój Kościół, przez dwa tysiące lat nie potrzebował żadnych ustaw, uchwał i obrony ze strony żadnych polityków, by chronić wartości. A teraz wszystko próbuje załatwić się ustawami – przekonywała posłanka.
W młodzieży taka strategia budzi opór – mówiła Ścigaj w programie „Jastrzębowski wyciska”. – To, co staje się przymusem i nakazem; to, co robi się bez dialogu z młodzieżą budzi jej opór. Kiedyś nosiliśmy oporniki, na znak buntu przeciw PRL-owskiej władzy, buntu przeciw tamtemu systemowi wartości. Teraz tęczowe symbole są czymś podobnym do dawnych oporników.
– Cały kodeks karny zbudowany jest na nakazywaniu wartości – ripostował Jastrzębowski. – Wartości, szczególnie wartości związane z Dekalogiem, z katolickim konserwatyzmem, do których przywiązanie deklaruje minister Czarnek, nie da się nakazać. Do tego można wychować, pokazując, czym są te wartości w życiu, jakie mają do niego pozytywne odniesienie – odpowiedziała Ścigaj.
Czytaj dalej:
Jest umowa koalicyjna partii Bielana z PiS. Dokumentu nie poznamy
Bąkiewicz chwalił Walusia. Może usłyszeć zarzuty za gloryfikowanie przemocy!
Tak dorabiał ukraiński kurier popularnej firmy. Przemycał nielegalnych imigrantów
Kolejny wywiad z Kaczyńskim. Prezes PiS o ewentualnej zmianie premiera Morawieckiego
Ambasador Francji w Mińsku opuścił kraj. Na żądanie białoruskiego MSZ
"Przymuszanie siłą do patriotyzmu"
– Podobnie skończyło się przymuszanie siłą do patriotyzmu. Zanim temat Żołnierzy Wyklętych stał się politycznie popularny, młodzież sama odkrywała to dziedzictwo, sama organizowała swoje akcje, sami poznawali i uczyli się wartości, jakie Wyklęci wyznawali. Gdy patronat nad tym objęła jakakolwiek władza, gdy zaczęto regularnie robić oficjalne akcje z tym związane, coraz mniej młodzieży się tym interesuje – zwróciła uwagę posłanka.
Ścigaj o orzeczeniu TK: Po co to było?
Jak pani zareagowała na orzeczenie Trybunały Konstytucyjnego, dotyczące wyższości polskiej konstytucji nad prawem europejskim? - pytał Jastrzębowski.
– Pierwsza myśl: po co to było? – odpowiedziała Ścigaj. Jej zdaniem niepotrzebny był Polsce kolejny punkt zapalny w relacjach z Unią Europejską: „W praktyce przekłada się to tylko na negatywne konsekwencje dla Polaków, związane z unijnymi finansami. Wszyscy wiemy, że konstytucja dla Polaków jest najważniejszym aktem prawnym. Konstytucja nie stoi w sprzeczności z prawem europejskim. W referendum unijnym zgodziliśmy się jednak, że będziemy szanować także unijne prawo”.
"To nie są pieniądze dla rządu"
– Orzeczenie TK i jego spektakularne upublicznienie spowoduje, że będziemy mieli chaos w wymiarze sprawiedliwości i konflikt z UE. Warto też pamiętać, że często istnieje przestrzeń do polemiki z unijnym prawem, obecnie jest jednak tak, że chętnie przyjmujemy korzystne dla siebie wyroki TSUE, a niekorzystne kwestionujemy – twierdzi posłanka.
Zdaniem posłanki Ścigaj ostatecznie otrzymamy pieniądze na Krajowy Plan Odbudowy: „to nie są pieniądze dla rządu, ale dla Polaków”. Wskazała na pewne problemy i możliwości: najważniejszy problem to opóźnienie w przekazywaniu środków, bardzo kłopotliwe dla przedsiębiorców i polskich instytucji. Poza tym – według posłanki Ścigaj – może być tak, że organizacje pozarządowe będą mogły bezpośrednio aplikować do Komisji Europejskiej o wsparcie; może być też tak, że niektóre województwa nie otrzymają tych środków.
KW
Inne tematy w dziale Polityka