Nienawidzę polityki. Jej całej obłudy, populizmu i koniunkturalizmu. Nienawidzę tych sztucznych sporów na pokaz i wspólnego picia wódki przedstawicieli różnych opcji. Hemingway powiedział kiedyś, że polityka to najbardziej sprzedajna kurtyzana świata. W punkt.
Równie mocno nienawidzę, ba wzbudza to we mnie odruch wymiotny, kiedy ktoś dla załatwienia swoich interesów gra dziećmi. I czy chodzi o jednego z małżonków przy rozwodzie, czy o boksowanie polityków, jest to równie obrzydliwe.
Polecamy:
Jego kuriozalny proces trwa prawie dwadzieścia lat. Niebawem znów stanie przed sądem!
B. wicepremier: Boję się, że rząd się zmieni, ale PiS wyprowadzi miliony ludzi na ulicę
Tragedia imigrantów na polsko-białoruskiej granicy
Założyłem, że nie będę zajmował stanowiska w kwestii konfliktu na polsko - białoruskiej granicy. Ale chyba każdy człowiek o choćby minimalnym poczuciu przyzwoitości, nie może i nie powinien zbyć milczeniem tragedii imigrantów koczujących w lasach pomiędzy obydwoma państwami.
Zaznaczam - nie jestem fanem rozkładania czerwonych dywanów i witania chlebem i solą każdego uciekiniera z Bliskiego Wschodu. Nawet nie chodzi o to, co próbuje nam się wmówić, że co drugi imigrant to agent ISIS czy innej Alkaidy. Bo to bzdura i bajki dla naiwnych. Uważam po prostu, że rządzący najpierw powinni zapewnić godziwy byt swoim obywatelom, a dopiero potem stwarzać warunki do życia u nas obcym.
Poza tym z niesmakiem patrzyłem na zdjęcia Afgańczyków uciekających z Kabulu po zajęciu tego miasta przez Talibów. Fotografie z pokładów samolotów, do których pozują w większości młodzi ludzie ubrani w ciuchy Gucciego, Paco&Rabane czy innego Armaniego, a w tym gronie ani jednej kobiety czy dziecka... Takie obrazki nie mogły budzić sympatycznych uczuć. No bo, niby z jakiej racji pomagać gościom, którzy na łaskę Talibów zostawiają swoje rodziny i zamiast walczyć w bronie domów, żon, matek i dzieci, uciekają jak szczury z podwiniętymi ogonami?
Już zapomnieli o styropianach Solidarności
W porządku, można nie lubić obcych. Wolna wola, ale NIE WOLNO przejść obojętnie wobec dramatu jaki rozgrywa się w podlaskich lasach. Jeśli stawką przepychanki z Łukaszenką ma być życie dzieci, to ja jako obywatel Polski się z tym nie zgadzam. Wiadomo, że białoruski satrapa bez pozwolenia wielkiego brata z Kremla nie pójdzie nawet do toalety, ale czy próba sił, zimnowojenne gierki z Łukaszenką, a tak naprawdę z Putinem są wartę ludzkiego życia? Absolutnie i zdecydowanie nie!
Mam w głębokim poważaniu wszystkie strony naszej sceny politycznej. Patrząc na ten konflikt obiektywnie, bez sympatii dla kogokolwiek i zaangażowania, odnoszę wrażenie, że rządzący jakby zapomnieli, jak na styropianach walczyli o idee Solidarności, a w latach osiemdziesiątych koczowali w RFN, Austrii czy Włoszech w obozach dla uchodźców. Opozycja zaś z dramatu imigrantów zrobiła tubę do walenia w rząd. Białorusini natomiast działają na zlecenie Rosji, nieźle przy tym zarabiając. Bo przecież za każde dostarczenie na granicę, ludzie, którzy chcą dostać się do Polski, słono im muszą zapłacić.
Zapewnić cierpiącym ludziom opiekę
Dla mnie sprawa jest prosta. Zamiast wymachiwać szabelką i prowadzić durne gierki, trzeba zapewnić przymierającym głodem i wycieńczonym z zimna ludziom opiekę. Co za problem, żeby równocześnie ze stawianiem ogrodzenia czy muru na granicy, zbudować kilka (?) kilkanaście (?) bungalowów z sanitariatami, ogrzewanych farelkami, w których dyżurowaliby lekarze - ochotnicy z pobliskich szpitali? Jakiż to kłopot odstawić matki z dziećmi do hosteli czy internatów?
Merkel i Tusk - do nich słowo
Na szaleństwo zakrawa fakt, że Polska, której tyle milionów obywateli w nieludzkich warunkach umierało w niemieckich obozach koncentracyjnych, teraz jest oskarżana o brak humanitaryzmu i nieludzkie postępowanie. I to przez kogo - dyktatora, który łamanie praw człowieka na Białorusi uczynił swoim chorym hobby. Politycy różnej maści powinni schować swoje małe ambicje głęboko w buty, zagonić do roboty Tuska żeby rozmawiał z Angela Merkel o przyjęciu imigrantów przez Niemców.
Skoro pani kanclerz już kilka lat temu zadeklarowała, że Fatherland jest otwarty dla uciekinierów z Bliskiego Wschodu, a wtedy konkretnie objętej wojną domową Syrii, to niech teraz otworzy granice dla Afgańczyków wegetujących na Podlasiu. Niech Tusk użyje swojego uroku i wpływów, by przekonać Merkel, że przyjęcie uchodźców to będzie jej wielki wkład w budowę Europy otwartej i przyjaznej dla wszystkich. Europę ponad podziałami.
Wtedy jego powrót do Polski jako zbawcy ojczyzny, będzie miał jakieś uzasadnienie. Gdy Polacy dogadają się z Niemcami, oby jak najszybciej, wówczas nie będzie kłopotem przewieźć imigrantów autokarami na zachodnią granicę. Pod ochroną policji, żeby aby broń Boże żaden z nich nie wybrał życia w naszym raju na ziemi...
Piotr Dobrowolski
Czytaj dalej:
Marsjański łazik ma za sobą spory dystans. Jezioro i rzeka istnieją na Marsie!
"Przez Polski Ład młodzi przedsiębiorcy pytają starszych, jak uciec do szarej strefy!"
Tusk o drożyźnie: Zamiast męskich decyzji, będą mówić, że to "wina Tuska"
Prokuratura podjęła ważną decyzję w sprawie śmierci wnuka Olbrychskiego
Rocznica pontyfikatu JP2. Premier: 43 lata temu rozpoczął się nowy etap dla KK i Polski
Inne tematy w dziale Sport