Wraca sprawa Mirosława Ciełuszeckiego. Przedsiębiorcy z Podlasia, który został oskarżony w kuriozalnym procesie o to, że rzekomo oszukał sam siebie. W kwietniu Sąd Okręgowy w Białymstoku uniewinnił oskarżonego twierdząc, że nie mógł oszukać zarządu własnej spółki, skoro w zarządzie zasiadał… on sam. Prokuratury ta argumentacja nie przekonała. Złożyła apelację. Rozprawa odbędzie się przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku.
Ta sprawa mogłaby posłużyć za scenariusz komedii. Uczestniczyli w niej bowiem fałszywi biegli, ginęły kluczowe dowody, w pierwszej instancji orzekał sędzia, nie będący jeszcze sędzią.
Komedia, ale raczej czarna
Winą Mirosława Ciełuszeckiego miało być oszukanie samego siebie. Mniej śmiesznie robi się jednak gdy uświadomimy sobie, że oskarżony osiem miesięcy spędził w celi. Jego firma, niegdyś jedna z większych w Polsce zbankrutowała. Oskarżony przedsiębiorca stracił majątek. A setki pracowników trafiło na bruk. Sprawa toczy się prawie 20 lat (od 2002 roku). I skończyć nie może…
Polecamy:
„Istnieje ryzyko, że zakaże się Marszu Niepodległości, a organizatorzy nie posłuchają…”
"Polska stracić może dużo więcej niż 50 mld z Funduszu Odbudowy"
Powrót z USA, dochodowy biznes w Polsce
Sprawę opisywały media, również w Salonie 24 zajmowaliśmy się nią wielokrotnie. Przypomnijmy. Mirosław Ciełuszecki po powrocie z USA założył w Polsce firmę, która doskonale prosperowała. Na tyle dobrze, że stała się jedną z wiodących na rynku chemicznym. Na początku stulecia przedsiębiorca sprzedał swojej firmie działki, należące prywatnie do niego. Aby sprawdzić, czy może dokonać transakcji skorzystał z profesjonalnej, niezależnej opinii prawnej.
Operat szacunkowy autorstwa profesjonalnego rzeczoznawcy wyliczał, za ile może być sprzedana działka, czy może dokonać tej transakcji. Wg opinii jak najbardziej miał do tego prawo. I transakcji dokonał. Pieniądze jednak przelewem błyskawicznym ELIXIR wpłacił z powrotem na konto spółki (więc nie można mówić o działaniu na jej niekorzyść) – Skarb Państwa zarobił, bo został od transakcji zapłacony podatek, firma zarobiła, bo zyskała działkę, a pieniądze wróciły. Ale potem zaczęły się prawdziwe kłopoty.
Farsa w podlaskim sądzie
W 2002 roku w domu przedsiębiorcy pojawił się Urząd Ochrony Państwa, który zatrzymał Ciełuszeckiego. Mężczyzna na kilka miesięcy trafił do aresztu. Został oskarżony o rzekome oszustwo i działanie na niekorzyść firmy. Zdaniem prokuratury Ciełuszecki sprzedał działkę za zbyt wysoką cenę (ale zrobił to na podstawie niezależnego operatu szacunkowego, po latach za zbliżoną cenę sprzedał potem syndyk masy upadłościowej).
Sprawę rozpatrywał Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim, który między innymi nie chciał przesłuchać świadków obrony, takich jak Zbigniew Brzeziński (były doradca prezydenta USA), nie dawał wiary takim świadkom jak były premier Jerzy Buzek, czy były wicepremier Janusz Steinhof (działalność firmy Ciełuszeckiego miała strategiczne znaczenie dla państwa, stąd zainteresowanie nią dygnitarzy). Sąd natomiast dał wiarę biegłemu, który pytany o przelew ELIXIR stwierdził, że kojarzy mu się on płynem. I w 2007 roku skazał przedsiębiorcę na 4,5 roku więzienia. W tym samym roku Sąd Apelacyjny uchylił wyrok, kierując go do ponownego rozpatrzenia.
Fałszywy biegły, zgubione dowody
Tym razem sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Białymstoku. W jej trakcie wyszło na jaw, że jeden z biegłych oszukał sąd, bo nie miał uprawnień biegłego. W dodatku w prokuraturze bądź sądzie zniknęły dowody w sprawie – dokumentacja finansowa firmy, znajdująca się na… komputerze stacjonarnym. W 2018 roku Sąd Okręgowy skazał Ciełuszeckiego na karę 3 lat więzienia za działanie na niekorzyść firmy, ale uniewinnił z zarzutu oszustwa.
W roku 2019 Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok za działanie na niekorzyść firmy, ale nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy oszustwa. W roku 2020 Sąd Najwyższy uwzględnił kasację i kazał ponownie rozpatrzeć wyrok Sądu Apelacyjnego, wskazał na rażące błędy. Kasacja jednak nie dotyczyła sprawy rzekomego oszustwa, bo sprawa wróciła do wcześniejszego rozpatrzenia. Sąd przedsiębiorcę uniewinnił.
Argumentował, że nie mógł obywatel Mirosław Ciełuszecki oszukać organu spółki w postaci jednoosobowego zarządu Mirosława Ciełuszeckiego, bo to przecież ta sama osoba. – Szkoda, że na stwierdzenie tak oczywistego faktu sąd potrzebował aż dwudziestu lat – ironicznie komentował Klaudiusz Wesołek, prawnik, youtuber i działacz społeczny. – Ale teraz prokuratura jeśli odwoła się od wyroku, skompromituje się, więc raczej tego nie zrobi – komentowali obecni na rozprawie widzowie. Przeliczyli się. Prokuratura złożyła apelację. 25 listopada rozpatrzy ją Sąd Apelacyjny w Białymstoku.(HP)
Przeczytaj też:
230 ton złota w zasobach NBP. Polska na 11. miejscu w Europie
Apel zniszczonego przedsiębiorcy: Nie wracajcie, jedyne, co na Was czeka to cela
Tusk: "Przepraszam, Jarku". Kaczyński zgodzi się na debatę?
Putin buduje nam Baltic Pipe? Ewa Stankiewicz straciła przez ten news pracę...
Będzie kompromis Polski i Unii Europejskiej? Zależy na tym Niemcom i Hiszpanii
Inne tematy w dziale Społeczeństwo