Po zeszłorocznym Marszu Niepodległości zostały nam w głowach obrazy takie jak: gumowe kule, napad na Empik, podpalone mieszkanie, burdy i awantury. Czy w tym roku zgromadzenie też będzie tak wyglądało?
Na to pytanie odpowiedział poseł Robert Winnicki - poseł i lider Ruchu Narodowego w wywiadzie Sławomira Jastrzębowskiego w programie "Jastrzębowski wyciska".
Czy na tegorocznym Marszu Niepodległości będzie bezpiecznie?
- To jest pytanie przede wszystkim do służb państwowych. Pierwszy raz od 2015 roku na marsz wkroczyły zwarte oddziały policji. Gdyby nie te zajścia to byłoby o wiele spokojniej - powiedział poseł.
Jest to wina dowodzenia policją, które przypominało dowodzenie za czasów Platformy Obywatelskiej. - Nie wiem, dlaczego nastąpiła taka zmiana w podejściu PiS-u, który traci na tym, że atakuje Marsz Niepodległości. Kiedy była Platforma to było jasne, ze ona sobie pozycjonowała wroga - stwierdził polityk Konfederacji.
- PiS nie wie, jak osiodłać tę sprawę. Chciałoby jak w 2018 r. trochę iść na czele, a trochę uciekać - dodał.
- Wiemy, jako organizatorzy marszu, jak zabezpieczyć ten marsz. Mogę zapewnić, że zrobimy wszystko, aby zwarte oddziały policji nie wkraczały w obręb marszu, natomiast ostatecznie to nie zależy od nas - podsumował poseł Winnicki.
Czytaj też:
Marsz Niepodległości 2021
Prezes zarządu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz poinformował, że 11 listopada odbędzie się w Warszawie marsz pod hasłem "Niepodległość nie na sprzedaż".
Organizatorzy Marszu Niepodległości poinformowali także, że 11 listopada za bezpieczeństwo odpowiadać będzie Straż Narodowa. Organizacja ta powstała w trakcie fali protestów po zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce i zajmowała się m.in. ochroną kościołów przed uczestnikami Strajku Kobiet.
Przemarszowi przez Warszawę przeciwny jest włodarz stolicy. - Marsz Niepodległości organizowany przez Roberta Bąkiewicza nie powinien się odbyć – ogłosił Rafał Trzaskowski.
Czytaj też:
Inne tematy w dziale Polityka
