NSA oddalił skargę prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego i utrzymał styczniowy wyrok WSA częściowo unieważniający obowiązującą do końca marca tego roku stołeczną uchwałę śmieciową.
Drastyczne podwyżki za wywóz śmieci
Zdaniem składającej skargę spółdzielni na Pradze miasto powinno teraz podjąć czynności w kierunku rozliczenia się z mieszkańcami Warszawy z tytułu niesłusznie pobranych opłat, ale warszawski ratusz twierdzi, że opłata za odpady nie podlega zwrotowi.
Chodzi o uchwałę Rady Warszawy z grudnia 2019 r., której przepisy weszły w życie 1 marca 2020 r. i obowiązywały do końca marca 2021 r. Zgodnie z nimi stała miesięczna kwota za odbiór nieczystości segregowanych z domu jednorodzinnego wyniosła 94 zł, a z mieszkania w bloku czy kamienicy - 65 zł. W razie niesegregowania śmieci opłaty były dwukrotnie większe, czyli wynosiły odpowiednio 188 oraz 130 zł.
Polecamy:
Skargę na uchwałę złożyła Robotnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa "Praga". W jej uzasadnieniu spółdzielnia wskazała na szereg zarzutów, m.in. na to, że w wyniku nowych przepisów miesięczna stawka opłaty od jednego gospodarstwa domowego wzrosła średnio o 253 proc., w tym aż o 550 proc. dla gospodarstw jednoosobowych. WSA nie przychylił się do zarzutów dotyczących zbyt wysokiego wzrostu opłat; uznał jednak, że miasto nie powinno było ustalić różnych opłat w zależności od rodzaju zabudowy, w której jest gospodarstwo domowe.
Sąd przyznał rację mieszkańcom
Miasto złożyło skargę kasacyjną od wyroku, wnosząc jednocześnie, by NSA podjął uchwałę w składzie siedmioosobowym - tak, by wskazana została jednolita linia orzecznicza, jeżeli chodzi o zróżnicowanie stawek w przypadku wybrania metody ustalania opłat za śmieci od gospodarstwa domowego. Jak wynika z wokandy sądu, w czwartek NSA oddalił skargę miasta i orzekał w tej sprawie w składzie trzyosobowym. Jak przekazał przedstawiciel RSM "Praga", sąd stwierdził, że przepisy są wystarczająco jasne i nie trzeba dokonywać ich wykładni. Rozprawa odbywała się zdalnie bez publiczności. Szersze uzasadnienie decyzji nie jest znane.
- To oczywista przegrana m.st. Warszawy, mam nadzieję, że ostateczne wyroki niezawisłych sądów będą przez miasto respektowane. Na pewno ten wyrok otwiera drogę do zwrotu nienależnie pobranych opłat, ale trzeba poczekać jeszcze na szczegółowe uzasadnienie - skomentował wyrok stołeczny radny Dariusz Figura.
Jak wyliczono, miasto musiałoby zwrócić mieszkańcom ok. 1 mld złotych.
Ratusz: Zwrotu pieniędzy nie będzie
Wyrok skomentowała też rzeczniczka stołecznego ratusza, która wyjaśniła, że "wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego nic nie zmienia w kwestii wysokości opłat za śmieci". - Metodą aktualnie obowiązującą jest metoda od ilości zużytej wody i nic w tej kwestii się nie zmienia dla mieszkańców - dodała. Zaznaczyła też, że po otrzymaniu pisemnych uzasadnień wyroku Miasto st. Warszawa będzie mogło odnieść się do motywów, jakimi kierował się Naczelny Sąd Administracyjny przy jego wydaniu.
Monika Beuth-Lutyk uważa, że ewentualne wnioski dotyczące zwrotu opłat pobieranych w przeszłości przez miasto byłyby bezpodstawne. - Opłata za odpady nie podlega zwrotowi z uwagi na fakt, że usługa została zrealizowana, odpady zostały od mieszkańca odebrane i zagospodarowane - zaznaczyła.
Nie tylko śmieci, ale i woda
Radny Figura przypomniał, że to nie jedyne sprawy dotyczące sposobu naliczania opłat za śmieci. - Czekamy też na rozstrzygnięcia spraw dotyczących obecnie obowiązującego systemu opłat w powiązaniu ze zużyciem wody. Mamy nadzieję, że te zaskarżane rozwiązania również zostaną zakwestionowane - powiedział. - Warszawa należy do miast, gdzie podwyżki opłat były szczególnie drastyczne i nieuzasadnione. Inne miasta w tym samym stanie prawnym i przy tym samum systemie (vide. Szczecin) są w stanie zorganizować system odbioru i zagospodarowania odpadów w taki sposób, by był on istotnie tańszy dla mieszkańców - dodał.
Nie było równego traktowania
W opinii dr Krystyny Krzekotowskiej, kierownika Studiów Podyplomowych Zarządzania, Pośrednictwa i Wyceny Nieruchomości Uczelni Łazarskiego, czwartkowa decyzja NSA otworzy drogę innym spółdzielniom do zgłaszania kolejnych podobnych skarg.
- Zgodnie z ustawodawstwem innych państw zachodnioeuropejskich, jeżeli podnosi się świadczenia dotyczące żywotnych spraw jednostki i rodziny, tj. czynsze lub opłaty za gospodarowanie odpadami, to podwyżki muszą być ograniczone, a więc stawki nie mogą skakać aż tak gwałtowni e- podkreśliła. W przypadku czynszów jest to podwyżka nie większa niż 1/3 dotychczasowych opłat.
Dr Krzekotowska zwróciła również uwagę, że w przepisach prawa spółdzielczego jest zasada równego traktowania wszystkich członków spółdzielni. - W związku z tym, inne traktowanie rodzin o różnym składzie, jest także przejawem nierównego traktowania - zaznaczyła. - Być może właśnie to było dla sądu najważniejszą przyczyną do wydania takiej, a nie innej decyzji - oceniła.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka