Dobrym nauczycielom życzę, by pozwolono im uczyć. Złym, by ich ktoś jak najszybciej ze szkół powyrzucał – mówi Salonowi24 Jan Wróbel, dziennikarz, publicysta, w latach 2009-2014 dyrektor 1 Społecznego Liceum "Bednarska" w Warszawie.
Dziś Dzień Nauczyciela. Czego życzyłby Pan pedagogom w dniu ich święta?
Jan Wróbel: Co roku, ale i każdego dnia życzę im tego samego. Dobrym nauczycielom, aby pozwolono im uczyć, według ich własnego pomysłu. A złym, aby ich ktoś jak najszybciej ze szkół powyrzucał. Dla ich własnego dobra.
Kolejne 100 ton złota w zasobach NBP – ambitne plany zwiększenia rezerw złota
Wokół edukacji dzieje się w ostatnich miesiącach bardzo wiele…
Błąd. Pozornie dzieje się bardzo wiele. Bo kierownictwo resortu zbija swój kapitał na wymyślaniu drażniących część, a cieszących inną część opinii publicznej bon motów. A polska edukacja ma problem z czymś zupełnie innym, niż to, co wymyśli Przemysław Czarnek, czy kolejny "Antoni Macierewicz" tego resortu.
Czyli?
Problem polega na tym, że pewien system, który sprawdzał się w edukacji przez dziesięciolecia dziś już się nie sprawdza. Aby go zmienić, trzeba mieć wolną głowę, dużo zapału i możliwość pozbywania się ze szkół nauczycieli zbyt powolnych w myśleniu i działaniu.
Niestety, jesteśmy uwikłani przez różne strony sporu w bajdurzenie o tym, co wymyślił minister Czarnek. Zdaję sobie sprawę, że symetryzm nie jest dziś popularny i nie sprawdza się w wielu aspektach, ale akurat na polu edukacji apeluję o pogłębiony symetryzm. Spór z wypowiedziami ministra Czarnka jest przecież drugorzędny wobec najważniejszego problemu. A mianowicie: co zrobić, by polska edukacja z tą samą energią, którą się posługuje, przynosiła znacznie lepsze skutki.
I co należy zrobić, by ta edukacja przynosiła dobre efekty? Co trzeba Pana zdaniem zmienić, poprawić w pierwszej kolejności?
Wszystkie podstawy programowe i ministerialne należałoby skrócić o połowę. Najlepiej zrobić to oczywiście inteligentnie. Ale jeśli się nie da, to mechanicznie - i też będzie lepiej, niż jest. Należy zlikwidować ocenianie przedmiotów. Oceniajmy ucznia, nie przedmioty. Wreszcie - postawmy szkoły, zespoły nauczycielskie przed wymogiem odpowiedzialności za to, co robią. Dziś mamy do czynienia z wiecznym wypełnianiem dezyderatów, wymyślanych a to przez komisje egzaminacyjne, a to MEiN.
p.s. Jan Wróbel stanowczo odmówił autoryzacji, gdyż uważa, że dziennikarz, który udziela wywiadu innemu dziennikarzowi, a potem żąda autoryzacji, ośmiesza się.
Czarnek: Nauczyciel pracuje 40 godzin i tyle będzie pracował. Ani godziny dłużej
Wszystkiego dobrego belfrom!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo