Lokalne media w Norwegii przekazują, że w Kongsberg z łuku strzelał Norweg, który wyznawał islam. Władze nie potwierdzają tej informacji, nie podają też danych personalnych napastnika, który zabił pięć osób.
Policja w Kongsberg nie wykluczyła zamachu o podłożu terrorystycznym. - Biorąc pod uwagę bieg wydarzeń, naturalne jest, aby ocenić, czy był to atak terrorystyczny - powiedział szef lokalnej policji Oeyvind Aas.
Więcej: Zamach w Norwegii. Terrorysta zabijał ludzi z nietypowej broni
Aas przyznał także, iż podczas akcji zatrzymania doszło do "konfrontacji" policji z napastnikiem, nie zdradził jednak szczegółów.
Służby medyczne podawały, że jedną z dwóch zranionych osób jest policjant, przybywający po służbie w sklepie, do którego z łukiem wtargnął napastnik. Obie ranne osoby są w szpitalu na oddziale intensywnej terapii, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Kobieta o imieniu Hansine, która była świadkiem ataku, powiedziała stacji TV2, że będąc na ulicy usłyszała zamieszanie i zobaczyła kryjącą się kobietę, a także "mężczyznę za rogiem ze strzałami w kołczanie na ramieniu i łukiem w dłoni".
- Potem widziałam ludzi uciekających, by ratować życie. Jedną z nich była kobieta, która trzymała dziecko za rękę - opisała dramat mieszkańców Kongsberg.
Wcześniej TV2 przekazała że napastnik był też uzbrojony w nóż i "inne rodzaje broni". Według tej stacji zabójca ma "historię medyczną".
GW
Inne tematy w dziale Polityka