Jest negatywna opinia w sprawie organizacji zgromadzenia na Placu Zamkowym. Do udziału w nim wzywał Donald Tusk po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego.
Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej orzekł 7 października, że niektóre przepisy unijne nie są zgodne z Konstytucją RP. W związku z tym lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk wezwał sympatyków do zgromadzenia na Placu Zamkowym w Warszawie.
Wiec na Placu Zamkowym
Donald Tusk wezwał osoby, które cenią sobie "wolność, dobrobyt i bezpieczeństwo" do wcięcia udziału w wiecu na Placu Zamkowym.
- Operacja wyprowadzania Polski z Europy zaplanowana przez Jarosława Kaczyńskiego ruszyła pełną parą. Jeżeli pozostaniemy bierni, nic go nie zatrzyma. Coraz więcej ludzi mówi dziś, że ciśnie im się na usta tylko jedno słowo "zdrada", bo to jest zdrada - mówił Tusk.
Zobacz: "Kaczyński chce być jak Putin, Polskę przekształcić w Rosję. Unia mu w tym przeszkadza"
Sanepid nie zezwala
Mazowiecki Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny wydał opinię w sprawie wydarzenia, które miało odbyć się już w tę niedzielę.
"Zgodnie z § 26 ust. 1b ww. rozporządzenia maksymalna liczba uczestników nie może być większa niż 150 osób, biorąc powyższe pod uwagę w ocenie Mazowieckiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego zgromadzenie w którym zadeklarowano udział 200 osób nie powinno się odbyć, gdyż narusza aktualny stan prawny i stanowi wysokie ryzyko transmisji wirusa wśród dużej liczby uczestników biorących udział w zgromadzeniu" - napisano.
Tusk zaprosił polityków
Do udziału w wiecu lider Platformy Obywatelskiej zaprosił polityków opozycji. Zadzwonił m.in. do Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza.
W programie „Fakty po Faktach” Grzegorz Kajdanowicz dopytywał Tuska o to, w jaki sposób przekazał politykom informacje o zgromadzeniu.
– Z Szymonem Hołownią rozmawiałem wczoraj. Był pierwszą osobą, którą poinformowałem o tej propozycji, takim przedsięwzięciu – rozpoczął Donald Tusk. – Miałem dziś okazję rozmawiać z Robertem Biedroniem. Chyba ze względu na jakieś zebranie Władysław Kosiniak-Kamysz nie znalazł czasu, żeby odebrać telefon i nie oddzwonił. Ja się z tym czuję ok, nie mam z tym żadnego problemu. Nie jestem gospodarzem. Ja dałem sygnał – mówił lider PO.
Zobacz: Wykryto podsłuch w gabinecie szefa PZPN. Kto mógł podsłuchiwać Kuleszę?
Hołownia o zaproszeniu Tuska
Do zaproszenia Tuska Szymon Hołownia odniósł się w rozmowie w radiu RMF FM.
Powiedział wówczas, że lider PO "nie tyle dzwonił i namawiał, co dzwonił i poinformował, że przygotowuje taką demonstrację, że zarezerwowano miejsce", a na końcu zapytał, co on na to.
– Odpowiedziałem zgodnie z największym przekonaniem, że powinniśmy jak najszybciej znaleźć formułę, w której cała opozycja demokratyczna będzie mogła - tak jak to miało miejsce i udało się przy okazji Rzeszowa i kandydata na prezydenta (tego miasta) - stanąć i stworzyć takie miejsce, w którym wszyscy się zmieścimy – powiedział Hołownia.
Ocenił, że "to trochę nie tak się robi, dlatego że to nie jest tak, że my coś sobie załatwimy z Tuskiem albo Kosiniakiem-Kamyszem".
– To są ludzie. To są setki tysięcy ludzi, którzy są gdzieś w naszej orbicie, z których jedni mają bliżej do tej frakcji, drudzy do innej frakcji i trzeba zawsze w takich sytuacjach zrobić to tak, żebyśmy wszyscy rozumieli, że jedność jest lepsza – mówił.
Zobacz: Prezenterka TVN usłyszała zarzuty. Chodzi o lewe faktury
Hołownię zapytano również o to, czy w niedzielę stawi się na wiecu na Placu Zamkowym.
– Wydaje mi się, że jeżeli będę, to będę wśród ludzi, na placu – powiedział.
– W ogóle będę na jakimś placu, bo uważam, że trzeba spotkać się jutro z tymi, którzy uważają, że w Polsce stało się w tym tygodniu coś złego, a więc będę na jakimś placu, ale nie wiem, czy będzie to Plac Zamkowy. Będę z ludźmi. Nie wiem, czy będę z liderami. Uważam, że tam jest dzisiaj moje miejsce - tam, gdzie ludzie są zaniepokojeni, a nie tam, gdzie będziemy taką, czy inną konstelację zjednoczonej czy nie opozycji ustalać – dodał.
WP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka