Osoby chore, o obniżonej odporności mogą szczepić się już cztery tygodnie po drugiej dawce. I nie powinny z tym zwlekać – mówi Salonowi 24 dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości przeszedł szczepienie i mimo to zachorował na COVID-19. Napisał, że leczy się czosnkiem. Ma to sens?
Dr Michał Sutkowski: Jeśli nawet zachorujemy, to szczepienie sprawia, że przebieg tej choroby jest znacznie łagodniejszy, niż w przypadku osób niezaszczepionych. A skoro tak, to być może i wspomniane leczenie środkami domowymi ma sens, albo nawet nie trzeba podejmować żadnych tego typu działań. Mimo to zalecałbym, także zaszczepionym, by nie podejmowali diagnostyki na własną rękę - gdy widzimy, że coś się dzieje, to najlepiej jak najszybciej skontaktować się z lekarzem.
Przeczytaj też:
Polskie rezerwy złota – mamy dużo, a będziemy mieć jeszcze więcej
Czyli lekarz raczej nie zaleci leczenia naturalnymi metodami?
Tylko lekarz realnie może ocenić stan pacjenta. Być może w ogóle nie ma choroby, a tylko stwierdzony przypadkiem patogen - wówczas nic się nie dzieje. Inną diagnozą będzie bardzo lekki przebieg, wtedy sam czosnek wystarczy. W sytuacji poważniejszych symptomów – zapewniam – leczenie czosnkiem, witaminami i domowe metody z pewnością nie wystarczą. Nic nie zastąpi wizyty u lekarza.
W środę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o kolejnym wzroście zakażeń wirusem SARS-COV-2. To kolejna granica – tym razem jest już ponad 2 tysiące zakażonych. Czy sytuacja staje się już podobna do tej z wiosny, czy jesieni ubiegłego roku?
Do tego jest jeszcze daleko i raczej tak źle nie będzie. Oczywiście, jak już mówiłem – od pewnego czasu obserwujemy spore wzrosty zakażeń. Niestety, będzie ich więcej.
Z tym, że teraz ta choroba to zakażenia osób głównie niezaszczepionych. Spora część społeczeństwa nabyła odporność, dlatego jest szansa na to, że COVID stanie się endemią, czyli chorobą występującą zawsze, co roku, ale nie tak groźną, jak przy poprzednich falach. Aby tak się stało, należy na pewno dalej upowszechniać szczepienia, trzymać się zaleceń sanitarnych.
Co do szczepień – jest dla części pacjentów wskazania do trzeciej dawki. Chodzi o pracowników ochrony zdrowia, osoby 50 plus, osoby chore na poważne schorzenia, z obniżoną odpornością. I właśnie – pierwsze dwie grupy powinny się szczepić po upływie jakiegoś pół roku. Jak wygląda to w przypadku osób chorych?
Tu istnieje rekomendacja, by automatycznie te osoby były kwalifikowane do szczepień cztery tygodnie po drugiej dawce. I nie należy z tym szczepieniem zwlekać. Dane wyraźnie pokazują, że osoby zaszczepione w pełni chorują rzadziej, a jeśli już przechodzą infekcję, to zdecydowanie lżej. Zatem: jeśli ktoś z powodów zdrowotnych ma wskazania do trzeciej dawki, powinien zaszczepić się jak najszybciej - w pierwszym możliwym terminie. W ogóle zachęcam do szczepień wszystkich, którzy jeszcze tego nie zrobili.
Jeśli chodzi o pierwsze dawki to ci, co chcieli, są zaszczepieni, ci co nie chcieli nie, dziś są w punktach szczepień pustki?
Jednak ostatni wzrost zakażeń spowodował także wzrost zainteresowania szczepieniami. Widać, że tak to działa – gdy zakażeń było mniej, ludzie myśleli, że ich nie dotyczą. Jak widać strach działa na nas jednak mobilizująco.
Przeczytaj też:
Bóg wystawił Polskę na próbę! A pozostał tylko bół i żal! Wybraliśmy jednak piekło!
Hymn Państwowy do zmiany - jest taki projekt
Łukaszenka wykorzystuje metodę „na dziecko”, a opozycja to „łyka”
Majmurek: Stan wyjątkowy to bomba atomowa. Gdybym był posłem głosowałbym przeciw
Inne tematy w dziale Rozmaitości